Apoteoza (sonet)
Dodane przez zygfryd dnia 31.03.2008 23:06
I co z tego że patetyczny, patosu w obercnym śiwecie nie ma więc trzeba go łykać w postaci wierszy ;p
-----------------------------------------------

Jak pięknie upadać w świetle rannego słońca,
I w blasku dostrzec krew zdobiącą życia zbroję!
Idąc w bój w dal patrzeć , jak Bóg gwiazdy swe strąca!
Paść do wrót Wszechświata z ideą co wciąż płonie

Wiatr potężne duchy porwie z pobojowiska
W ciszy obierzą świat płynąc do mózgu Boga
Ci wielcy rycerze - wszechbytu iskrzyska
Odchodząc krew zleją i przemienią w słowa! [żelaza!]

Poezjo, ty puchu , spadły z chmur ołowianych,
Nie ulecisz czasom nie oddając im chwały
Ty Zatruty laurze - [nam] nienawidzieć i chcieć boju!

[Poeci!]
We śnie z falą planet - w morzu nad-woli tkwicie,
Gdy sonet się łamie - czy pozostaje życie?
[...]