Testament
Dodane przez Kocia Natura dnia 06.04.2008 12:54
A kiedy bryza morska zaskoczy swym absolutem,
Wyzwolon będziem spod zalakowanej koperty.
Złamiem pieczęć królewską, tak usilnie chronioną
Przez strażnika w lśniącej zbroi,
Okrywającej drobne jego kończyny,
Czy przez dworskiego malarza,
Co zachwyca wdziękiem pędzla?
A może to wieszcz narodów,
W swej subtelności broni tajemnic?
Trudnym to pytanie.
Lecz pieczęć niechybnie złamaną,
A ja gotowym wydać mą tajemnicę.
Czymże ona jest?
Bogactwem? Uczuciem ? Trwałym bytem?
Ach, drżyjcie z niedoczekania!
Ach, licytujcie się, wy boże istoty !

Biała peruka za dębową ławą,
Przerywa oczekiwania.
Jam przekazany światu.
Jam odkryty.
Jam pogardzony...

O, spadkobierco w czerni,
Czemużże uśmiech twych ust nie wieńczy,
Czemużże ukryty, tam w kącie sali ?
Milczący podchodzisz,
Chowasz mnie w kieszeń,
Kłaniasz się z błyskiem w surowym spojrzeniur30;
Spokojny acz przepojony szyderstwem,
Szyderczy acz duchowo mocny.
Kpisz z tego oto tłumu,
Co wraz z dniem dzisiejszym cię potępił,
Nie dziękujesz, nie wiwatujesz...
Milczący odchodzisz,
Powracasz do przerwanego trybu bycia,
Wciąż tak samo ponury...
Niewzruszony...