słuch przywrócić
Dodane przez Papirus dnia 24.05.2008 10:54
w miejscach gdzie języki się ostrzy
na napiętych strachem uliczkach
a czas biegnie na czerwonym świetle
nie bacząc na karetki pędzące
do rozlanych z plecaka kredek
wtapiam się plecami w przechodniów zaułki
zawadzam nozdrzami o cudze oddechy
dając schronienie w klimatyzowanych wiatrem płucach

(tłum)
mogę rozwinąć skrzydła nieobecności
u siebie
jak nigdzie indziej tam tylko się widzę
odbiciem w kałużach
(nie kłaniam się sobie - udaję że nie znam
słów pozdrowienia i reakcji na naoczne zaczepki)

przechodzę obojętnie nie patrząc na twarz
ktoś po niej depcze
inny ciska zużyty bilet do nowo otwartego nieba
ptak myje kulę u nogi
- zaręczynową podarowaną przez człowieka
co lubi mieć wolność na oku

czas zwalnia
daje sobie chwilę na wstrzymanie

można odetchnąć
tylko tłum nie może nazwiska zapewnić
póki jest jeszcze coś do powiedzenia:
że słuch po nie zaginął
a nikt nie chce go szukać

przywrócić