MAKATKA Z PŁONĄCEGO DOMU(wybrane wiersze)
Makatka szalona
Wychodzi do każdego pociągu
z żółtym uśmiechem nadziei
liczy wagony dobrego i złego
od zimy do późnej jesieni
mówią że od niej uciekł
na żelaznym kogucie
kogut zapiał na odlotne
i nikt go więcej nie spotkał
więc kłóci się w niej
światło dzienne z nocnym
jak dobre stare wino
z cierpkim octem
nikt nie wie czy jej się to śniło
gdy była pełnia księżyca
czy tylko z drzewa w ogrodzie
gruszki szaleństwa ktoś strąca
Makatka dla Marii
Krzątasz się po całej makatce
że w bezruchu cię nie uchwycę
do krwi masz powyszywane palce
a pod oczami smutne księżyce
mówisz mi czasem że wyjedziemy
w góry idzie słońce pszenicę sieje
lecz zawsze jakoś nam schodzi
choć ciągle mamy nadzieję
w Krakowie tylko jedna pora roku
makatka mieszkania szara
żyjemy całkiem parterowo
na kredyt zaufania
Makatka bezsenna dla Józefa Rotha
Ciemna wódka nocy
cieknie przez próg
i lepi się do nóg
jak ślepy pies
biały kompas
z białą gorączką
wychyla się w stronę świtu
niebo całe zapisane jest
pismem obrazkowym gwiazd
więc czytasz głośno
aż puchną ci oczy
Pod okiem drzewa
chodzą na wietrze samotnie
powrót