W KĄCIE PRZEDZIAŁU(wybrane wiersze)
Tristan i Izolda
Ona jest łysą śpiewaczką
w nocnym lokalu
na poddaszu
Kiedyś podobno
była o złotych włosach
lecz w wódce je utopiła
Słychać ją z kuchni
śledzie rozsadza
na płytkich talerzach
i śpiewa i śpiewa i śpiewa
On gra na harmonii
zawzięty w sobie
aż bolą go tatuaże
i gazy go męczą
- wyrzuty sumienia
Wypili napój miłosny
zjedli móżdżek cielęcy
i czekają
Z tramawaju
Został im tramwaj
siódemka chyba
tulą się do
siebie
na przednim pomoście
Ona nic nie mówi
bo jest
szczęśliwa
motorniczy wiezie
ich miłość na oślep
Wracają z wykładu
z ekonomii
on kwiaty jej kupił
bukiet kaczeńców
w nim parę listków
nadziei
Ile jeszcze przejadą przystanków
zanim wysiądą po
latach
przed swym mieszkaniem
em trzy lub em cztery
Jesienny gość nad jesiennym piwem
Pod nieba płachtą
chmurami łataną
gdzie ślad odrzutowca
pisze swe wyrocznie
Zmęczony gość usiadł
na wolnym powietrzu
jesień mu patrzy w oczy
i zerka do kufla
Piwo ma siwą grzywę piany
i żółty warkoczyk
więc wciąż trwa między nimi
jesienny układ
Siedzą ze sobą pogodzeni
życie sączy się po łyku
ostatni liść zasępił się na drzewie
zima szkli oczy po cichu
powrót