• strona główna
  • o mnie
  • wiersze i proza
  • wiersze video
  • wydawnictwa
  • recenzje
  • nagrody
  • aktualności
  • archiwum
  • galerie zdjęć
  • linki
  • kontakt

ZDROWAŚ MATKO - ŁASKI PEŁNA(wybrane wiersze)

wydawnictwa

Przyjeżdżasz jeszcze czasem

przyjeżdżasz jeszcze czasem
- bilet masz zniżkowy -
i siadasz w końcu stołu
do naszej zwykłej rozmowy

herbatę - jak dawniej - słodzisz
i pijesz raczej słabszą
próbujesz coś powiedzieć
lecz nie wiesz jak zacząć

papierosa znowu zapalam
ty gasisz go smutnym wzrokiem
dla ciebie zawsze będę małym
niemądrym chłopcem

a tu już wnuki - moje dzieci
proszą by opowiadać o tobie
niebo z tobą ściągam im na ziemię
lecz i tak nie wszystko opowiem

przyjeżdżaj więc jeszcze czasem
niech będzie Bóg wyrozumiały
przecież nie możesz tak na zawsze
samych nas tutaj zostawić

a pod wieczór niech białe gołębie
przyfruną z drabiną strażacką
i niech prowadzą cię za ręce
nad Kraków i wieżę Mariacką

wydawnictwa

Prezent imieninowy

Kupiłem ci lampkę nocną
O! Ile było radości
teraz wieczorami możesz
czytać swe ulubione książki

Lampka- ostatni krzyk mody
z szyją ruchomą jak łabędź
gdy zechcesz zaraz się schyli
gdzie zechcesz tam światło kładzie

W świetle już twojej lampy
błyszczysz jak w aureoli
aż świt cię czasem zaskoczy
jeśli mu na to pozwolisz

Uciekasz- wiem że uciekasz
w książki gdzie jest weselej
przecież w tym skromnym życiu
radości było tak niewiele

wydawnictwa

Czasem z wami mówię

Czasem z wami mówię
czasem do was szeptam
szarpię się przez szparę
szarego szałasu
w którym przszło żyć

Matko z wodą w kolanie
utykająca na prawą nogę
która idzie po mleko
pustą drogą mleczną

Wojtku z gitarą na ramieniu
która stroi ci
każdą struną
jak za dawnych dobrych lat

Alicjo wcale nie z krainy czarów
urodzona w tym samym dniu
miesiącu i roku co ja
której pociąg przejechał
pelerynę w szumie deszczu
że nikt nic nie słyszał
a maszynista w moich snach
do dzisiaj nie może zahamować
pociągu pełnego winogron
i bułgarskich pomidorów

I ty Władku
który tak bałeś się śmierci
że musiałeś ją wyprzedzić

Ale jak trudno coś powiedzieć
gdy w powietrzu jesiennym
Tyle was że nawet jabłoń
ostatnie jabłko traci powoli
ruchem jednostajnie opóźnionym
bo to wciąż wasze ręce
dobre jak górskie powietrze
podtrzymują owoc na drzewie
aby usiadł miękko na trawie

Nawet ostatnie jabłko
nie zgubi się w sadzie
gdy mądry gospodarz
rękę na nim kładzie


powrót
 

Copyright © Adam Ziemianin, designed by Maestria Art