poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMCzwartek, 28.03.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
"Na początku było sł...
Ksiądz Jan Twardowski
Chimeryków c.d.
playlista- niezapomn...
Bank wysokooprocento...
Co to jest poezja?
Monodramy
,, limeryki"
HAIKU
poezja,org
Ostatnio dodane Wiersze
Oko
Marina z wlewek
Na początku
Przebudził się
Miniaturki na wesoło
kino objazdowe
do siebie
wielki post, wczesna...
kalki
Deadline
Zobacz Temat
poezja polska - serwis internetowy | POEZJA I OKOLICE | O POEZJI
Autor RE: O stylizacjach słów kilka
Gloinnen
Użytkownik

Postów: 118
Miejscowość: Tol Eressea
Data rejestracji: 18.05.11
Dodane dnia 10.06.2013 08:36
Dzięki, Aleksanderulissestor:) nie jestem początkującą piszącą, ale nie jestem też jakimś wielkim znawcą. Trochę mnie znudził zwykły, "portalowy" schemat wiersz - komentarz, wiersz - komentarz. Zaczynam stawiać pierwsze kroki w takich "eseikach" - i w tej materii - tom pełna neofitka.
:)
Edytowane przez Gloinnen dnia 10.06.2013 08:37
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: O stylizacjach słów kilka
aleksanderulissestor
Użytkownik

Postów: 885
Miejscowość: natura
Data rejestracji: 23.01.12
Dodane dnia 09.06.2013 22:26
raduje sie serce moje czytając takie wywody ale myślę że jedynie udajesz gloinnen pierwszą naiwną
tak nie wyraża się początkujący piszący a te wszystkie pytania to jedynie zasłona dymna nie mylić z anną
naśladownictwo epigonizm stylizacja i dziś i od czasów platona mają miejsce i mają się dobrze
generalnie pytasz jak zostaną przyjęte tu mając na uwadze podane przykłady z innej bajki niż przeważające tu stylizacje kółka wzajemnych zainteresowań
podziwiam twój upór sam jestem altruistą ale ja już wiem że cudze doświadczenia nawet najlepsze w efekcie niczego nikogo nie uczą
a o tym czyje będzie na wierzchu zdecyduje przypadek w większości zdarzeń tak się dzieje a i później z tego samego powdu pewności być nie może



autor
brak brak brak brak Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor O stylizacjach słów kilka
Gloinnen
Użytkownik

Postów: 118
Miejscowość: Tol Eressea
Data rejestracji: 18.05.11
Dodane dnia 09.06.2013 21:45
/Proszę mi wybaczyć, jeżeli dla niektórych czytelników poniższe przemyślenia okażą się li i jedynie komunałami. Może jednak ten tekst będzie się przydatny dla początkujących Autorów, ogarniętych niepohamowaną pokusą naśladowania wszelkich wieszczów./


Banałem będzie stwierdzenie, że poezja powinna cechować się oryginalnością, i to zarówno pod względem formy, jak i treści. Jednym z podstawowych grzechów, często wytykanych neofitom, jest kopiowanie wyeksploatowanych wzorców, sięganie po wyświechtane motywy, wykorzystywanie wtórnych wątków i bezmyślne naśladowanie innych poetów. Epigonizm postrzega się jako bardzo poważne uchybienie w ars poetica, gdyż świadczy o braku pomysłu na przemówienie własnym, niepowtarzalnym głosem na poetyckiej agorze.

Czy jednak należy całkowicie potępić pisanie stylizacji, uznać je - en bloc - za grafomanię i odłożyć na jedną z najniższych półek w hierarchii utworów literackich? Czy każda stylizacja jest pójściem na łatwiznę i powielaniem według szablonu? Czy początkującym Autorom należy "wybić z głowy" tworzenie tekstów, bardzo mocno osadzonych klimatem, stylem, czy też tematyką - w cudzej poetyce, nierzadko także w odległej czasowo epoce?

Myślę, że problem epigonizmu jest bardziej złożony, niż na to wygląda. Na pewno nie świadczy dobrze o Autorze pisanie np. Mickiewiczem, Słowackim, Leśmianem, czy Pawlikowską-Jasnorzewską, wynikające z przeświadczenia, iż "jeśli będę pisać, tak, jak oni, to wzniosę się na wyżyny". Niestety, nimb wieszczów nie spłynie w cudownych sposób na naśladowcę. Z kilku powodów.

Po pierwsze - poezja wspomnianych Autorów powstawała w zupełnie innych realiach, oddawała ich ducha, ich problemy, ich specyfikę. Stanowiła rodzaj zwierciadła dla czasów, w których się rodziła, oraz dla mentalności wspólnoty, w imieniu której zabierała głos. Pewne dezyderaty już dawno się zdezaktualizowały. Kluczowe ongiś i nowatorskie spory nabrały już zupełnie innego wymiaru, jak chociażby słynny konflikt "wiary i czucia" z "mędrca szkiełkiem i okiem". Po drugie - pewne wątki zostały już tak przemielone przez następujące po sobie poetyckie generacje, że potrzeba wyjątkowej przenikliwości i wyjątkowo nietypowej perspektywy, aby z nich jeszcze wycisnąć coś interesującego. No i oczywiście - w większości przypadków trzeba zwrócić uwagę na fakt, że stylizacja to nic innego, jak "cudze piórka", maska, za którą nie stoją autentyczne przemyślenie, prawdziwe emocje, realne doświadczenia. O ile można sobie od kogoś "pożyczyć" styl, czyli kostium, o tyle już nie da się "pożyczyć" cudzego sposobu myślenia i odczuwania, cudzej historii, cudzej pamięci. Stylizacja obdarta z kontekstu - literackiego, cywilizacyjnego, społecznego, historycznego, jest jedynie bańką mydlaną, pustą w środku. Nie należy bowiem zapominać, że każdy Autor musiał się jakoś określić wobec konkretnego stadium rozwoju literatury, w jakim przyszło mu tworzyć. Przykładowo, romantycy przeciwstawiali się prymatowi rozumu nad uczuciowością - w opozycji do obowiązujących wcześniej reguł klasycyzmu. Dziś jednak nie można tej narracji reanimować i traktować tak, jakby od czasów romantyzmu nic się w historii literatury nie zmieniło.

Po wymienieniu głównych przyczyn, dla jakich należy unikać epigonizmu, warto jednak zaznaczyć, że stylizacje i ich pisanie mają także i swoje dobre strony, oczywiście po spełnieniu określonych warunków, które pozwolę sobie tutaj wymienić.

Pierwszym podstawowym warunkiem, jest uświadomienie sobie przez Autora, że to co właśnie rodzi się pod jego piórem, to stylizacja, właśnie czyli przemyślane nawiązanie do pewnych kanonów i podporządkowanie się zasadom panującym w zupełnie innej wspólnocie twórców i odbiorców, niż jego własna. Rzetelna stylizacja powinna ten fakt uwzględniać, a może to zrobić w dwojaki sposób.

Jedną z możliwości jest jak najdokładniejsze poznanie wszystkich czynników, wpływających na kształt twórczości w danej epoce, czy w danym środowisku i wierne przełożenie ich na poezję własną. Pociąga to ze sobą wnikliwe zapoznanie się z wieloma dziełami danego okresu, a także konieczność przeprowadzenia researchingu, przestudiowania na przykład różnych kwestii związanych z obyczajowością, religią, stylem życia, sytuacją polityczną i historyczną, aby słowa stylizacji zabrzmiały wiarygodnie. Jeżeli chcemy napisać stylizację leśmianowską, wypadałoby "zjeść zęby" na Leśmianie, a przy okazji np. dokształcić się z dziedziny demonologii słowiańskiej, która stanowiła jedną z głównych inspiracji tego poety.

Jest to oczywiście trudne, a czasami wręcz niemożliwe, ciężko bowiem wyobrazić sobie współczesnego poetę, który umiałby doskonale wczuć się w przeżycia np. ofiar drugiej wojny światowej i napisać drugą "Elegię o chłopcu polskim". Naprawdę, lepiej jest w takich sytuacjach zabrać głos we własnym imieniu. Ale próbować naturalnie można, bo przecież ktoś, kto pisze wiersze, wyróżnia się sporą wrażliwością, posiada rozwiniętą wyobraźnię, wiele zagadnień może ogarnąć intuicyjnie.

Jednakże nie należy zapominać o dystansie, jaki dzieli rzeczywistość stylizacji od rzeczywistości Autora. Dystans ten siłą rzeczy sprawia, że stylizacja nie spełni pewnych istotnych funkcji poezji, takich jak wychodzenie poza konwencje i przekraczanie, rozwijanie zastanych kodów. Należy więc stylizację traktować przede wszystkim jako ćwiczenie stylu.

W takim charakterze stylizacja, jako świadome wykorzystywanie pewnych modeli, może znaleźć swoje uzasadnienie, o ile Autor uzna ją za rodzaj wprawki, czy "gimnastyki pióra". Chociażby dlatego, że wymaga ona jednak od piszącego narzucenia sobie pewnych ograniczeń, co już jest samo w sobie bardzo cenne, bo w warsztacie poetyckim liczy się umiar i umiejętność poddania słowa rygorom, tak aby nie wybiegało przed szereg. Następnie, stylizacja narzuca obowiązek czytania i poznawania twórczości, na której Autor pragnie się wzorować, a przecież oczytanie to jeden z bardzo istotnych kluczy do sukcesu. Poznawanie specyficznych cech różnych poetyk rozszerza ogląd na proces twórczy, warunkując tym samym uniknięcie strategii "wyważania otwartych drzwi" w przyszłości. Pisanie stylizacji daje też możliwość odkrycia rozmaitych technik pisania i wypróbowania ukrytego w nich potencjału. Innymi przecież środkami poetyckimi posługiwali się klasycyści, innymi romantycy, innymi moderniści, innymi futuryści. Każdy trend bazował na wykorzystaniu odmiennych aspektów języka, inaczej definiował kanony estetyczne, inaczej postrzegał relacje między zapisem a przekazem, między "ja" i "ty", między Autorem a światem, między słowem a jego znaczeniami. Stylizacja ułatwia empiryczne poznanie, o co tak naprawdę w danym nurcie, czy w danej koncepcji chodziło.

Do tego oczywiście nie można podchodzić infantylnie, na zasadzie "Mickiewicz pięknie pisał, ja też chcę tak, jak on!" Przede wszystkim, aby epigonizm okazał się w jakiejś mierze użyteczny dla piszącego, należy sięgać po rozmaite i zróżnicowane inspiracje a nie zamykać się w jednym universum, które wydaje się nam z jakichś przyczyn r11; bliższe, łatwiejsze, czytelniejsze, przyjaźniejsze, bo tak najłatwiej zamknąć się w oderwanym od współczesnej literackiej rzeczywistości światku tego, co Autorowi "w duszy gra", a na dodatek odbija cudze światło.

Przy tym wszystkim nie trzeba chyba dodawać, że podstawą sukcesu przy tego rodzaju próbach jest troska o warsztat, a zatem dbałość o sprostanie wszelkim wymogom, co do formy utworów. Ballada ma być balladą, fraszka fraszką, sonet sonetem. Jeżeli jakaś forma wymaga regularności, należy zastosować prawidłowe metrum, jeżeli w jakiejś epoce nie istniała jeszcze "swoboda interpunkcyjna", to wiersz musi być poprawny pod tym względem, no chyba, że mamy do czynienia z podjęciem swoistej polemiki, ale to już wyższa szkoła jazdy, o której za za chwilę. Poprawność językowa jest chyba sprawą oczywistą, ale przywołam ją dla porządku, bo stylizowanie nie usprawiedliwia nieporadności stylu.. Mało tego, zwłaszcza w stylizacji nie ma na nią miejsca.

Stylizacja jednakże wcale nie musi ograniczać się jedynie do biernego przerysowywania wzorów.
Poeta, który osiągnie już pewien poziom swobody w pisaniu i oderwie się od szablonów, potraktuje bowiem stylizację jako punkt wyjścia do zabawy z konwencją.

Pozornie ta "zabawa z konwencją" stoi w sprzeczności z opisaną wcześniej mimetyczną dokładnością w oddawaniu "ducha epoki" i z wiernością w stosunku do modelowych kanonów, realiów, kontekstów. Ta sprzeczność jednak jest tylko powierzchowna. I jedno, i drugie podejście do zagadnienia stylizacji zakłada bowiem doskonałą znajomość wszystkich struktur, założeń bazowych i filarów oraz sprawność w poruszaniu się po danym obszarze - językowym, kulturowym, filozoficznym, literackim, politycznym, itd. Sprawność ta jest niezbędna zarówno przy reprodukowaniu wzorców, jak i przy zainicjowaniu gry, mającej utrwalonymi przez tradycję strukturami zachwiać. Oczywiście to się sprawdza raczej przy obraniu formuły ludycznej, bo jeśli potraktujemy sprawę serio, to będziemy mieli do czynienia z kreowaniem całkiem nowych trendów, a nie z "twórczą stylizacją" (o ile takie pojęcie można w ogóle powołać do życia).

Pod pojęciem zabawy z kanonami, rozumiem różne formy przekraczania granic konwencjonalnej stylizacji. Podkreślam jednak aspekt "rozrywkowy", gdyż tenże kładzie największy nacisk na umowność, i to zarówno formalną, jak i treściową. Ani Autor, ani czytelnicy, nie podchodzą ze śmiertelną powagą i nabożną czcią do utworu, ani do jego pierwowzoru. Obie strony, doskonale zorientowane w kontekście, decydują się dobrowolnie i z premedytacją na grę, której celem jest wydobycie z tego kontekstu zaskakujących, dotychczas nieodkrytych znaczeń, paradoksów, absurdów, śmiesznostek. Doskonałym narzędziem dla poety, w tym przypadku, jest na przykład parafraza, zwłaszcza przybierająca formę parodii. Oczywiście wykpić da się wszystko - na przykład, parodiując Mickiewicza, można szydzić z romantycznego patosu, a parafrazując prześmiewczo Leśmiana - można wydobyć humorystyczny aspekt słowotwórstwa (np. poprzez przejaskrawienie), albo stworzyć satyrę na wszechobecny w tej poezji erotyzm. Parafraza czy też parodia zawsze jest czymś więcej, niż imitacją, gdyż wymaga przepuszczenia oryginału, przez jakiś filtr. Tym filtrem jest naturalnie umysł Autora, jego poczucie humoru, jego zmysł obserwacyjny, jego wyobraźnia.

Innym sposobem na twórcze wykorzystanie mechanizmu stylizacji, jest przejęcie z modelu tylko jednej z komponent i zestawienie jej z komponentami pochodzącymi z zupełnie innego systemu. Na przykład, można posłużyć się językiem danej epoki, do wyrażenia zupełnie innych treści.

Wyobraźmy sobie poemę o randkowaniu w sieci, napisaną staropolszczyzną, z zastosowaniem środków poetyckich typowych, dajmy na to, dla liryki barokowej. Albo eksperyment z zakresu leśmianowskiego słowotwórstwa, aby podjąć próbę zmitologizowania przestrzeni miejskiej. Ciekawym konceptem byłby wiersz, gdzie dla odmiany, ostry, "zbuntowany" język Charlesa Bukowskiego zostałby zestawiony z tematyką poezji Villona, protoplasty dzisiejszych outsiderów i poetów wyklętych. Jeżeli ktoś będzie umiał zrobić to z polotem i lekkością, sprawnie posługując się materią językową, to rezultat może okazać się wyśmienity.

Podobnie łączyć można zapożyczone z jakichś odległych czasów obrazowanie ze współczesną tematyką. Ja tu widziałabym pole do tego, aby w przestrzeni poetyckiej mogły spotkać się dwie odmienne mentalności, dwie rzeczywistości, dwie epoki, w poszukiwaniu wspólnego języka. W tym momencie poeta musi odegrać trudną rolę animatora tej konfrontacji, której miejscem staje się wiersz. Stylizacja, czy też - proszę wybaczyć to pejoratywne określenie - relatywne naśladownictwo, jest tak naprawdę przyjęciem umownej formuły, która ma ułatwić znalezienie miejsc stycznych w dwóch nieprzystających do siebie pozornie kodach. Tymi miejscami stycznymi są pewne - oczywiście autorskie - prawdy o człowieku, przemyślenia kulturowe, refleksje natury filozoficznej, historycznej, czy też również literackiej. Przeszłość może się spotkać z przeszłością i wymienić maskami, aby w gruncie rzeczy pokazać, że mówią tak samo i o tym samym. Stylizacja wówczas uwiecznia sam moment tej wymiany. Wspomniane maski - to język, dobór charakterystycznych dla danej epoki rekwizytów i słów-kluczy, symboli, toposów, leitmotivów. W zasadzie ten rodzaj epigonizmu bardziej już zbliża się do koncepcji związanej z intertekstualnością, ale to już temat do innej dyskusji. W każdym razie na pewno nie ma nic wspólnego z pisaniem a' la Mickiewicz, a' la Tuwim, itp.

Chociażby dlatego, że w każdej wspólnocie język jest narzędziem ukierunkowanym na porządkowanie i pierwotny podział otaczającej człowieka rzeczywistości, jako swoistego continuum. Inaczej przedstawia się językowy obraz świata dzisiaj, inaczej wyglądał kiedyś. Łączenie za pomocą stylizacji dzisiejszego obrazu świata z dawnym, poszukując analogii i nakładając na dawne continuum współczesnego języka - lub odwrotnie - na dzisiejszy chaos - odległego społecznie, kulturowo kodu - może doprowadzić do bardzo ciekawych obserwacji, natomiast oczywiście to Autor musi znaleźć poletko doświadczalne, wyznaczyć sobie cele, zaprogramować to spotkanie, aby doprowadziło do odkrycia czegoś, co jeszcze nie zostało w poezji odkryte, powiedzenia czegoś, czego jeszcze nikt wcześniej nie powiedział.

Przy tym wszystkim nie wolno zapomnieć, że nawet najciekawsza, najprecyzyjniej skonstruowana stylizacja nie określa i nie kreuje nowych kodów, a do tych, które już istnieją, nie wprowadza żadnych zmian, zadowalając się status quo. Stary kod przejmuje praktycznie niezmieniony z innej rzeczywistości językowo-kulturowej, a drugi - ten aktualny - akceptuje w obecnym stanie, bez prób wychodzenia poza jego ograniczenia. Może oczywiście w ramach dawnego kodu konstruować metaforykę, lecz nie wychodzi poza żadne limity, poza swojego rodzaju "zawieszenie w czasie" tamtego stopnia ewolucji języka poetyckiego. Kod współczesny zaś jest również w pewien sposób "spetryfikowany", inaczej nie mielibyśmy już do czynienia ze stylizacją, a z innowacją.

Ogólnie zatem nie taki straszny diabeł, jak go malują i nie należy potępiać w czambuł stylizacji jako takiej, tylko z tego powodu, że wielu, zwłaszcza początkujących Autorów, nieumiejętnie się nią posługuje i nie potrafi wykorzystać drzemiącego w niej potencjału. Należy jedynie pamiętać o ograniczeniach, jakie się z nią wiążą, a także przyjąć do wiadomości, że pisanie stylizacji nie jest pójściem "na skróty", a nieraz stworzenie udanej stylizacji jest trudniejsze, niż napisanie wiersza odautorskiego, gdzie poeta porusza się po przestrzeni kulturowej doskonale mu znanej i pod wieloma względami homogenicznej. To wydaje mi się godne podkreślenia i wzięcia pod uwagę przez każdego Autora, zanim zabierze się on za "pisanie Mickiewiczem".

Na koniec - przykład - według mnie - udanej stylizacji romantycznej, napisanej współcześnie.
Nomen omen - klimaty mickiewiczowsko-romantyczne. ;)

A wiosna

A wiosna w sadzie kwitła zapachem jaśminu...

Pamiętam ciepłe dłonie, w których świat zaginął,
gdy Zofia chłodnym tchnieniem przyniosła poranek,
zajrzała pierwszym brzaskiem w oczy roześmiane.

A wiosna w sadzie kwitła...
Jak sen o jutrzence.
Dziś tylko żal pozostał i pamięć jak zdjęcie -
szczęk szabel, rżenie koni, blady poblask świtu...
Ach! Popatrzże, pocałuj, ostatni raz przytul!
Niełatwo będzie w polu, lecz wiosna odświętna
spojrzenie twoich zmysłów na długo spamięta
i pośród zgiełku bitwy, gdy nie władnę bronią,
twoje czucie i wiara przed ciosem osłonią.

A wiosna w sadzie kwitła...
Biały płaszcz na wiśni
wkrótce jesień odmieni miedzianymi liśćmi.
To już wiosna kolejna i kolejna zima.
Powiedz, czekasz li jeszcze? Czy nadal wspominasz?
Ciągle z cicha brzmią w uszach twoje pierwsze słowa,
choć od dawna czas pragnie je w niebycie schować,
a tak mało ich padło, pełnych błogiej treści -
no bo ileż się mogło w jednej nocy zmieścić.

A wiosna w sadzie kwitła...
Delikatnym scherzem
recytował wiatr drzewom romantyczne wiersze.
Kiedyś wrócę, nieważne, jakie niosąc rany -
lecz czy znajdę cię jeszcze i czy się poznamy?
Kiedyś wrócę w obejście stargane tęsknotą,
chociaż dziś jeszcze nie wiem, gdzie losy poniosą -
ile bitew zwycięskich, szarży, czy porażek,
kiedy przyjdzie cię w końcu przywieść przed ołtarze...

***

Tu ból, nagła cisza - już ciemności brzegiem,
dłużej szablą nie władnąc, odchodzi szwoleżer.
Teraz, wzbiwszy się w górę, ponad bitwy wrzawę,
może jeno przed Bogiem zdać ostatnią sprawę.

***

A wiosna w sadzie kwitła...


Arona (IT)
12 maj 2012

Autor: skaranie boskie


Jeżeli kogoś zainteresował temat - może podrzuci jakieś własne exemplum (swojego lub cudzego autorstwa) dobrej stylizacji?
Może ktoś się nie zgadza, chciałby coś sprostować, uzupełnić, zaproponować własny ogląd na problem?
Będę też wdzięczna za ewentualne wskazanie błędów, bo być może używam niewłaściwej nomenklatury, albo mylę jakieś pojęcia.



/Gloinnen
Edytowane przez Gloinnen dnia 09.06.2013 22:46
Wyślij Prywatną Wiadomość
Skocz do Forum:
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
XVIII OkP o "Cisową ...
V edycja OKP im. K. ...
poezja_org
Spotkanie Noworoczne
Nagroda Literacka m....
VII OKL im. Bolesław...
XVIII Konkurs Liter...
Zaduszki literackie
U mnie leczenie szpi...
XXIX OKL Twórczości ...
Użytkownicy
Gości Online: 13
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 436
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: atramentowapanna

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

66804448 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005