poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMCzwartek, 10.10.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
Co to jest poezja?
"Na początku było sł...
playlista- niezapomn...
slam?
Cytaty o literaturze
,, limeryki"
Chimeryki 2
FRASZKI
Poezja dla dzieci
Chimeryków c.d.
Ostatnio dodane Wiersze
Wielopak
istota
"Opowiem ci bajkę, j...
kompocik z jabłuszek
Ptak przelotny
od wczoraj do jutra ...
kawał drogi
Romantica
legginsy to przedmio...
Przychodzą do nas na...
Zobacz Temat
poezja polska - serwis internetowy | POEZJA I OKOLICE | WARTO PRZECZYTAĆ - POLECAM
Autor RE: lewa strona zamku
kukor
Użytkownik

Postów: 191
Miejscowość: kukorzewo
Data rejestracji: 13.03.07
Dodane dnia 06.03.2011 19:22
jako chłop z dziada-pradziada, co to mi słoma z butów wystaje (jak to niektórzy na pp zauważali w prtywatnej korespondencji) uważam, że niektóre obory rzecvzywiście nadają się na noclegi ;)
wtedy samo spanie nabiera mocy specjalnej, a sny bywają niezwykłe...
tylko te gzy, których nie doświadczamy ino w zimie.... ;)
tak, obory są dobrym miejscem na nocleg, jednakże ja wolę stajnię, albo (tym bardziej) stodołę :)


Wisi mi kto wisi na latarni
A kto o nią się opiera

Grabaż
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: lewa strona zamku
reteska
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postów: 325
Miejscowość: Podlasie
Data rejestracji: 09.03.07
Dodane dnia 06.03.2011 19:03
O ta... te obory... :D


"jeżeli umierać ma człowiek/a rodzić się w jego miejsce poeta//
to nie chcę pisać/wierszy"
Z.Joachimiak
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: lewa strona zamku
cicho
Użytkownik

Postów: 345
Data rejestracji: 09.03.07
Dodane dnia 06.03.2011 19:02
i jeszcze miejsce noclegowe ;}


Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: lewa strona zamku
reteska
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postów: 325
Miejscowość: Podlasie
Data rejestracji: 09.03.07
Dodane dnia 06.03.2011 19:00
Po pierwsze - to ja nie wiem, czy to komplement... kombajn do wyciskania łez... :P

Po drugie - miętko na moim sercu reteskowym, co normalne, gdy się tyle dobrych słów o swoim pisaniu przeczyta. ;)

A po trzecie - Łyżka Mleka, atmosfera, widownia, zamek, pani Kustosz... ach, co za wspomnienia... :)

Dzięki, Jac.


"jeżeli umierać ma człowiek/a rodzić się w jego miejsce poeta//
to nie chcę pisać/wierszy"
Z.Joachimiak
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: lewa strona zamku
cicho
Użytkownik

Postów: 345
Data rejestracji: 09.03.07
Dodane dnia 06.03.2011 16:48
jedna z moich ulubionych poetek w tak niezwykłym zamku. wiersze wybrzmiewały niesamowicie. i te emocje :)

ps. poezja + zamek + grzane wino ;)


Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor lewa strona zamku
kukor
Użytkownik

Postów: 191
Miejscowość: kukorzewo
Data rejestracji: 13.03.07
Dodane dnia 06.03.2011 16:38
Kombajn do wyciskania łez (lewa strona na zamku)


Gdyby ująć chronologicznie, ta recenzja powinna być pierwsza w stosunku do opisania wieczoru Marka i Ludwika Radeckich, de domo Perney.....

To był wyjazd w ciemno, ale i też na spodziewaną dawkę wzruszeń. Teresa Radziewicz to autorka do bólu przewidywalna i to w najlepszym tego określenia znaczeniu - w ciemno można na jej wieczory autorskie zawitać; tam zawsze częstuje się poezją najwyższych lotów: przemyślaną, nostalgiczną, refleksyjną, świetnie warsztatowo skrojoną. Tam spotkać można wiersze do głębi poruszające, radosne, ale też w swojej radości smutne. Paradoks? Ale tylko pozorny!

Zamek w Gołuchowie to miejsce niezwykłe o historii zagmatwanej i prostej jednocześnie: takie są właśnie wiersze Teresy. I miejsce, i czas na prezentację twórczości naszej reteski okazały się nieprzypadkowe - miejsce: magiczne, otoczone suchą fosą, ukryte za masywnymi kutymi wrotami, miejsce nieomal w lochach zamku, w pięknie wystrojonej arrasami sali (prastare meble, wiekowy rzeźbiony w kamieniu kominek), no i czas - zimowy wieczór, który skłania raczej do ucieczek w wyobraźnię, do spotkań z najbliższymi.

I taki charakter miało spotkanie z poezją Teresy - to poezja ze znamieniem intymnych spotkań w gronie przyjaciół, z którymi w największej tajemnicy autorka dzieliła się swoimi doświadczeniami z dzieciństwa, także z czasów tak bardzo zaprzeszłych, że niczyja pamięć w nie nie sięgała. To poezja pachnąca Podlasiem na wskroś, poezja niemalże ocierająca się o baśń, nierealna wydawałoby się dla niektórych, by przez innych być odbieraną jako nieodległa rzeczywistość własnych doświadczeń.

Nie od dziś jestem wielbicielem twórczości Teresy Radziewicz, stąd być może mój mało obiektywny charakter relacji z kolejnego spotkania z wierszami autorki "Lewej strony". Moja przygoda z pisaniem Teresy zaczęła się od wiersza pt. "Domy w Świerzowej" (nie zamieszczonego w tomie). To przez ten wiersz podczas pewnej podróży nadłożyłem kilkaset kilometrów, aby zaobcować ze światem z tego właśnie utworu.

Tutaj niemal było podobnie: wiedząc, że Teresa ze swoją poezją będzie w Gołuchowie (tłumaczyłem sobie: bo reteska, i stosunkowo niedaleko, i samo miejsce niezwykłe) wprost trudno było nie przyjechać. No i trafiłem w ręce Łyżki Mleka - ludzi z młodziutkiego stowarzyszenia, którzy chcą zawalczyć nieco w światku szeroko rozumianej sztuki. Najpierw nieśmiałe rozmowy niemal od początku okraszone sporymi pokładami sympatii, potem właściwy wieczór: piękny i niezwykły w swojej prostocie, ale też o niezwykle silnych emocjach. Później niebanalne rozmowy z nowo poznanymi osobami. Tak, miejsce w istocie magiczne!

Stylu narracji reteski nie da się powielić (bywali tacy, którzy próbowali). Świat przedstawiony jest do bólu prawdziwy, wynika z pewnością i z doświadczeń osobistych autorki, jak też z jej doskonałego zmysłu obserwacji i empatii, której poziomu szczerze zazdroszczę. Teresa czytała swoje wiersze na przemian z Marią Bednarczyk-Antczak (przy akompaniamencie Emilii Kubik). Prezentacja sama w sobie niezwykle ciekawa, czytanie obu pań świetne, ale..., ale i tak wolałbym słuchać wszystkich wierszy w wykonaniu wyłącznie autorskim. Wiem, wszyscy się starali i to doceniam.

Z "Lewą stroną" nie od dziś mam do czynienia. Sporo wierszy z tomu debiutanckiego Teresy znałem i wcześniej - tutaj, dopracowane, w dodatkowej krasie słowa zachowanego na papierze - to już nie wirtualna rzeczywistość ulotnej pisaniny portalowej, to poezja na wskroś prawdziwa, której można dotknąć, którą można zabrać ze sobą do domu, obcować z nią unplugged. To poezja korzeni, a przynajmniej tych części mnie, które identyfikuję z korzeniami, poezja przedwiośnia i suchych letnich traw, poezja dzieciństwa i archetypów, do których każdy przyznaje się tylko i wyłącznie przed samym sobą. Nie, nie łatwo napisać wiersz taki, jak tylko Teresa potrafi - potrzeba do tego wszystkiego, czego reszcie świata brakuje, a przynajmniej tych zjawisk: nie ma drugiej takiej reteski - prostej i prawdziwej, a z drugiej strony (z tej lewej?) przewrotnej po swojemu, otwartej, a jednocześnie skrytej za słowami. Nie wiem jak było z innymi słuchaczami, ale po mnie Teresa przejechała się swoją poezją jak walec po ciepłym asfalcie. Wycisnęła co tylko dało się ze mnie wycisnąć. Doświadczyłem również tego, że (jak to retess mawia) mam oczy na mokrym miejscu. Od dawna uważam się za twardziela - Teresa potrafi z właściwym sobie wdziękiem czytając własne wiersze zaprzeczyć mojemu mniemaniu - jak widać w części przynajmniej fałszywemu.

I zamek gołuchowski pomieścił te wszystkie emocje? Aż dziw bierze. Ale to pojemne zamczysko i gotowe było przyjąć w swoje mury poezję Teresy Radziewicz. Do tego niesamowita organizacja spotkania, precyzyjna po wielkopolsku w każdym calu. To zasługa Łyżki Mleka, z którą wtedy właśnie po raz pierwszy się spotkałem - tak, to pierwsze spotkanie, ale - daj Boże - niech owocuje na wszelkie sposoby!

A wieczorem niebanalne rozmowy w wybornym towarzystwie! Czy wiecie, że w Gołuchowie nocne życie kwitnie bardziej, aniżeli w niejednej z większych miejscowości? Doświadczyłem tego i zazdroszczę miejsca. Z tych chwil przede wszystkim pozostało stwierdzenie Pani Danusi - Kustosza Zamku - napiszmy o tym wiersz. No, napiszmy!


Wisi mi kto wisi na latarni
A kto o nią się opiera

Grabaż
Edytowane przez kukor dnia 06.03.2011 16:45
Wyślij Prywatną Wiadomość
Skocz do Forum:
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
OKP Festiwalu Litera...
VII OK Poezji dla Dz...
OKP "Środek Wyrazu" ...
XVIII Konkurs Litera...
REFLEKSY XVII Ogólno...
XXXIX OKL im. Mieczy...
Wyniki XLIV OKP "O L...
Informacja o blokadz...
XVIII OkP o "Cisową ...
V edycja OKP im. K. ...
Użytkownicy
Gości Online: 8
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

70650566 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005