poezja polska - serwis internetowy

STRONA GŁÓWNA ˇ REGULAMIN ˇ WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW ˇ IMAK - MAGAZYN VIDEO ˇ AKTUALNOŚCI ˇ FORUMCzwartek, 28.03.2024
Nawigacja
STRONA GŁÓWNA

REGULAMIN
POLITYKA PRYWATNOŚCI

PARNAS - POECI - WIERSZE

WIERSZE UŻYTKOWNIKÓW

KORGO TV

YOUTUBE

WIERSZE /VIDEO/

PIOSENKA POETYCKA /VIDEO/

IMAK - MAGAZYN VIDEO

WOKÓŁ POEZJI /teksty/

WOKÓŁ POEZJI /VIDEO/

RECENZJE UŻYTKOWNIKÓW

KONKURSY 2008/10 (archiwum)

KONKURSY KWARTAŁU 2010 - 2012

-- KONKURS NA WIERSZ -- (IV kwartał 2012)

SUKCESY

GALERIA FOTO

AKTUALNOŚCI

FORUM

CZAT


LINKI

KONTAKT

Szukaj




Wątki na Forum
Najnowsze Wpisy
"Na początku było sł...
Ksiądz Jan Twardowski
Chimeryków c.d.
playlista- niezapomn...
Bank wysokooprocento...
Co to jest poezja?
Monodramy
,, limeryki"
HAIKU
poezja,org
Ostatnio dodane Wiersze
Oko
Marina z wlewek
Na początku
Przebudził się
Miniaturki na wesoło
kino objazdowe
do siebie
wielki post, wczesna...
kalki
Deadline
Zobacz Temat
poezja polska - serwis internetowy | POEZJA I OKOLICE | FORUM - czyli o wszystkim co interesuje poetów i nie może być gdzie indziej zakwalifikowane
Strona 1 z 3 1 2 3 >
Autor RE: Poezja i nie tylko (1945 - 1989)
Paweł Loba
Użytkownik

Postów: 18
Miejscowość: Wielkopolska
Data rejestracji: 01.11.10
Dodane dnia 08.08.2011 18:54
Ode mnie masz. To prawda, że się tu trochę zbrutalizowało. Za dużo wykładowców za mało słuchaczy.
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Poezja i nie tylko (1945 - 1989)
konto usunięte 33
Użytkownik

Postów: 114
Data rejestracji: 20.04.11
Dodane dnia 07.08.2011 10:29
Już dajcie spokój z tą prowokacją. Powtarzam po raz kolejny, że nie mam zamiaru nic prowokować zadaje konkretne pytania, na które wymagam odpowiedzi. Jeżeli nie chcecie ich dawać to nie i tyle.
Czy liczę na akceptację? Może i tak. Napewno liczę na odrobinę szacunku.

denar
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Poezja i nie tylko (1945 - 1989)
Paweł Loba
Użytkownik

Postów: 18
Miejscowość: Wielkopolska
Data rejestracji: 01.11.10
Dodane dnia 06.08.2011 00:55
Nie wiem. Chyba na akceptację. Przynajmniej tak wnioskuję z tej dyskusji. A może to rzeczywiście sprytna i konsekwentnie prowadzona prowokacja. Tak czy inaczej - powodzenia.
Edytowane przez Paweł Loba dnia 06.08.2011 00:58
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Poezja i nie tylko (1945 - 1989)
konto usunięte 33
Użytkownik

Postów: 114
Data rejestracji: 20.04.11
Dodane dnia 05.08.2011 17:00
Na co muszę poczekać Pawle Loba?
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Poezja i nie tylko (1945 - 1989)
Paweł Loba
Użytkownik

Postów: 18
Miejscowość: Wielkopolska
Data rejestracji: 01.11.10
Dodane dnia 04.08.2011 19:48
Denar: fajny z ciebie gość, ale jeszcze musisz poczekac :) pozdrawiam
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Poezja i nie tylko (1945 - 1989)
konto usunięte 33
Użytkownik

Postów: 114
Data rejestracji: 20.04.11
Dodane dnia 02.08.2011 15:41
Proszę bardzo bernadetko33


Charakterystyka nacjonalizmu:
Nacjonalizm uważa interes własnego narodu za nadrzędny wobec interesu jednostki, grup społecznych, czy społeczności regionalnych. Uznaje naród za najwyższego suwerena państwa, a państwo narodowe za najwłaściwszą formę organizacji społeczności, złączonej wspólnotą pochodzenia, języka, historii ikultury. Nacjonalizm przedkłada interesy własnego narodu nad interesami innych narodów[1], zarówno wewnątrz kraju (mniejszości narodowe lub etniczne) jak i na zewnątrz (narody sąsiednie)[2].
Postawa nacjonalistyczna nie jest autonomiczną i kompletną ideologią, lecz zbiorem kilku zasad, które mogą być wyznawane przez różne odmiany prawicy lublewicy. W historii występowały różne typy nacjonalizmów, np. narodowy konserwatyzm, narodowy radykalizm, narodowy socjalizm (nazizm), faszyzm.
W XIX-wiecznym nacjonalizmie istotnym elementem był darwinizm społeczny, który zakładał, że życiem społeczeństw rządzą te same zasady, co światemprzyrody. Według nacjonalistycznej interpretacji historii świat był i jest areną walk pomiędzy różnymi narodami, z których tylko najsilniejsze mają prawo do przetrwania. Idee nacjonalistyczne często pojmują naród jako przede wszystkim etniczną wspólnotę krwi przez co często jest porównywany do rasizmu. Nacjonalizm opowiada się za segregacją rasową przez co bywa określany jako odmiana ksenofobii. Natomiast jako element polityki zewnętrznej towarzyszy często imperialistycznej polityce państwa.

Nacjonalizm na świecie:
Nacjonalizm w pierwotnej formie (Risorgimento) narodził się we Francji w 1792 wśród lewicy jakobińskiej, która wydała wówczas manifest Ojczyzna w niebezpieczeństwie i ogłosiła walkę z "wrogami zewnętrznymi" - m.in. Austrią i Belgią. Jakobini uważali, że skoro w państwach europejskich nie doszło jeszcze do rewolucji, to wszystkie narody poza Francją, jako że nie dorosły jeszcze do rewolucji, są ciemne i zabobonne.
Nacjonalizm był jednym z powodów wybuchu I wojny światowej.
Nacjonalizm był jednym z elementów faszyzmu. Skrajny nacjonalizm (szowinizm) cechował z kolei narodowy socjalizm, obecnie neonazizm. Elementy nacjonalistyczne występowały również w niektórych formach komunizmu np. w Kambodży za panowania Pol Pota, Wietnamie, ZSRR (po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej 1941) czy też w Izraelu w elementach ruchu syjonistycznego.

Nacjonalizm w Polsce:
Pojęcie nacjonalizmu w Polsce różni się od definicji w wielu innych językach. Np. w krajach anglosaskich pojęcie to ma szerszy zakres niż w Polsce i na ogół nie ma charakteru wartościującego. W literaturze polskiej istnieje wyraźne rozróżnienie między nacjonalizmem a patriotyzmem, który w odróżnieniu od nacjonalizmu częściej postrzegany jest pozytywnie. Za skrajną, agresywną formę nacjonalizmu uważany jest szowinizm.
W Polsce za polityczny wyraz nacjonalizmu uważano ruch narodowy (Liga Narodowa, Stronnictwo Narodowo-Demokratyczne, Związek Młodzieży Polskiej Zet, Narodowy Związek Robotniczy, Związek Ludowo-Narodowy, Obóz Wielkiej Polski, Stronnictwo Narodowe) oraz jego odłamy jak Obóz Narodowo-Radykalny. Współtwórcą i głównym ideologiem polskiego nacjonalizmu - Narodowej Demokracji (endecji) - był Roman Dmowski, (Myśli nowoczesnego Polaka, 1902)[3] jednakże obóz narodowy sam nie określał się jako nacjonalistyczny, wychodząc z założenia, że to określenie zawiera w sobie element doktrynalny i sprowadza obowiązek narodowy do części jakby tylko społeczeństwa[4][5].. W latach 30. XX wieku, w Polsce wyodrębnił się nurt nacjonalizmu zwany Narodowym Radykalizmem. Obecnie to właśnie do tego nurtu nacjonalizmu odwołują się Obóz Narodowo-Radykalny, Narodowe Odrodzenie Polski i kilka mniejszych. Do idei Endecji z kolei, odwołuje się między innymi Liga Polskich Rodzinoraz Młodzież Wszechpolska.


źródło wikipedia wolna encyklopedia
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Poezja i nie tylko (1945 - 1989)
konto usunięte 35
Użytkownik

Postów: 149
Data rejestracji: 15.07.09
Dodane dnia 29.07.2011 20:38
A ja radzę, szczerze, nie wdawać się w dyskusje typu 44., i powyższą, bo to jest zwykła manipulacja i prowokacja. I naprawdę, radzę poczytać i pomyśleć. A swoją drogą - ciekawa jestem czy ów Młody Człowiek mógłby mi przybliżyć kwestię nacjonalizmu, bo ja już wiekowa jestem, i nie bardzo się w tym orientuję.



Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Poezja i nie tylko (1945 - 1989)
Jerzy Beniamin Zimny
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postów: 173
Miejscowość: Poznań
Data rejestracji: 23.07.08
Dodane dnia 26.07.2011 15:10
paweł kowalczyk, to lata osiemdziesiąte, oba seriale przejaskrawione, więcej tu improwizacji aniżeli faktów i polityki. bardziej absurdy PRL-u oddają seriale: Dyrektorzy oraz Daleko od szosy.
JBZ


JBZ
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Poezja i nie tylko (1945 - 1989)
pawel kowalczyk
Użytkownik

Postów: 112
Miejscowość: Stansted
Data rejestracji: 20.06.07
Dodane dnia 25.07.2011 19:00
A ja radzilbym na poczatek obejrzec takie filmy jak "Alternatywy 4" i "Zmiennicy".


PRAWDA JEST W KORANIE
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Poezja i nie tylko (1945 - 1989)
kukor
Użytkownik

Postów: 191
Miejscowość: kukorzewo
Data rejestracji: 13.03.07
Dodane dnia 21.06.2011 23:01
Maćku, o ile pamiętam, to w Tatrach najciszej i najswobodniej było podczas stanu wojennego - i wilki wróciły do kościeliskiej, i jakby niedwiedzi więcej....
ale chyba nie w tym rzecz i nie to trzeba wychwalać..... :(


dodam jeszcze, że bieszczady były wyludnione w sensie wielbłądów (turystów), a beskid niski do lat 90-tych był ostoją spokoju....

tylko za jaką cenę?......


Wisi mi kto wisi na latarni
A kto o nią się opiera

Grabaż
Edytowane przez kukor dnia 21.06.2011 23:05
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Poezja i nie tylko (1945 - 1989)
Bogdan Piątek
Użytkownik

Postów: 79
Miejscowość: Gliwice
Data rejestracji: 24.08.08
Dodane dnia 21.06.2011 14:19
To wszyćko je fajne, je je je. Tylko wytrzeźwieć się boję. Choć czytając , stan upojenia naturalny jest. Bóg zapłać.


Albowiem istnieje tylko jedna wielka przygoda, mianowicie wyprawa w głąb siebie, gdzie nie liczą się ani czas, ani przestrzeń, ani nawet czyny.

Henry Miller
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Poezja i nie tylko (1945 - 1989)
Maciek Froński
Użytkownik

Postów: 18
Miejscowość: Bielsko-Biała
Data rejestracji: 26.05.10
Dodane dnia 21.06.2011 13:50
Za czasów PRL - o ile je pamietam z zupełnie szczenięcych lat - o wiele przyjemniej spędzało się wakacje. Można było praktycznie cały urlop wybrać w lecie, można było w dowolnym miejscu rozbić namiot bez obawy, że ktoś go okradnie. Było pusto, przyroda była dziewicza, jeziora były niezadaczone i nieogrodzone, w górach nie było quadów, fajnie było. Oczywiście, nie było takich samochodów jak teraz (dla chłopca to ważne) i trudniej było z wyjazdami, to też prawda.
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Poezja i nie tylko (1945 - 1989)
konto usunięte 33
Użytkownik

Postów: 114
Data rejestracji: 20.04.11
Dodane dnia 19.06.2011 20:11
Oczywiście będę o tym pamiętał. Jeszcze raz dziękuje.
denar
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Poezja i nie tylko (1945 - 1989)
nitjer
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postów: 547
Miejscowość: Łódź
Data rejestracji: 10.03.07
Dodane dnia 19.06.2011 20:00
Szanowny denarze,

może Pan oczywiście pytać o rozmaite sprawy. Postaram się przedstawić w miarę swoich ograniczonych możliwości (w tym także czasowych) swoje stanowisko w ich względzie. Z tym, że w kwestiach nie dotyczących poezji czy literatury to Forum portalu Poezja-Polska raczej nie jest do tego przeznaczone i proponuję ewentualną dalszą wymianę poglądów na pw.

Co do obiekcji Pana Grzegorza Ósmego to niestety w dużym stopniu muszę je poprzeć. Uważam, że publiczne formułowanie swoich opinii, poglądów, pytań etc. powinno wiązać się z możliwie jak najdalej posuniętą starannością zachowania poprawności wypowiedzi oraz skorygowania początkowo popełnionych w ferworze pisania błędów. A jeśli zamieszcza się swoje sądy w serwisie poetyckim ta staranność jest szczególnie i słusznie oczekiwana. Takie wpadki jak powyższy "wykład na temat tamtych czasach" nie powinny się zdarzać. Faktycznie wygląda to niepoważnie :) Proszę o tym pamiętać w przyszłości.

Pozdrawiam.
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Poezja i nie tylko (1945 - 1989)
kenzo
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postów: 58
Data rejestracji: 12.03.07
Dodane dnia 19.06.2011 18:38
znęcacie się nad chłopakiem...
denarze!

nie "pisało" tylko było napisane


Wszystko się ułożyło i wszystko się skończyło. Bardzo to jest ziemska fabuła-J.Pilch
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Poezja i nie tylko (1945 - 1989)
konto usunięte 33
Użytkownik

Postów: 114
Data rejestracji: 20.04.11
Dodane dnia 19.06.2011 18:34
Grzegorzu Ósmy ile ty masz lat, aby mnie pouczać, że kopię sonie dół i się ośmieszam? Ja mam 21. Uważam, że to co piszę owszem może buć krytykowane przez inne osoby, ale ja może być pogardzane. Ja natomiast jestem wciąż młody i mogę jeszcze dużo w moim życiu osiągnąć bez względu na czyjeś "niepodoba" czy "podoba".

Szanowny Panie nitjer,
Dziękuje Panu za wyczerpujący wykład na temat tamtych czasach, w których nie miałem okazji żyć. Jednocześnie wysuwam pytanie - czy mogę pisać do Pana pytania np: na temat sztuki, literatury, polityki, ekonomii z tamtego okresu i najnowszej historii Polski, czyli obecnie?

Pozdrawiam
denar
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Poezja i nie tylko (1945 - 1989)
nitjer
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postów: 547
Miejscowość: Łódź
Data rejestracji: 10.03.07
Dodane dnia 19.06.2011 18:19
Bezpośrednich i pośrednich przyczyn upadku PRL było oczywiście więcej. Bardzo znaczącą rolę odegrały - w moim mniemaniu - silnie integrujące opozycję antykomunistyczną wizyty Jana Pawła II w naszym kraju. Jego nie dające się ocenzurować publiczne wystąpienia i zawarte w nich niejednokrotnie odważne słowa, słuchane bezpośrednio przez setki tysięcy osób miały bardzo duży wpływ na kształtowanie się postaw politycznych, zbudowanie poczucia wspólnoty i siły opozycjonistów. Przed epoką papieskich wizyt zgromadzenie się w jednym miejscu tak dużej liczby osób dystansujących się od komunistycznej ideologii i mogących bez obawy o swoje życie, zdrowie i pozycję społeczną manifestować sprzeciw wobec tutejszych realiów było w praktyce do tamtej pory zupełnie niemożliwe. Dodatkowo (zaistniałe m.in. w wyniku porozumień helsińskich KBWE) umożliwienie przez ekipę E. Gierka podróży poza "demoludy" znacznie większej ilości osób niż to było w epoce gomułkowskiej (nie wspominając już o latach 1949-1956) wywarło dodatkowy przyspieszający rozwój wydarzeń wpływ. Detonatorem ów rozwój wydarzeń początkującym były wszakże z reguły wywołujące masowe i dramatyczne protesty społeczne podwyżki cen artykułów żywnościowych. Ale pozwolenie zobaczenia jak wygląda życie na Zachodzie, skonfrontowanie swoich bezpośrednich obserwacji ze sfałszowanym obrazem wyprodukowanym przez dość prymitywnie skonstruowaną propagandę, demaskowało w decydujący sposób słabości i wady systemu socjalistycznego, ośmieszało go i kompromitowało w oczach spragnionych lepszego życia obywateli PRL. Dlatego uważam, że lekkie gierkowskie uchylenie drzwi na Zachód bardzo przyspieszyło demontaż poprzedniego ustroju.

Być może będę odosobniony w tym poglądzie, ale sądzę, że gdyby w ZSRR w marcu 1985 r. nowym gensekiem został człowiek pragnący zakonserwować istniejący system przy wszelkich przeszkodach gospodarczych i słabościach technologicznych udałoby mu się to. Przykład osamotnionej w XXI wieku komunistycznej Korei Północnej jest tu znamiennym przykładem. Reżim Kim Dzong Ila robi wrażenie zupełnie nie obawiającego się siły militarnej USA. A ma tylko kilka lub z górą kilkanaście ładunków jądrowych. Tymczasem posiadana przez Kreml duża (idąca w kilkanaście tysięcy ładunków) ilość broni nuklearnej i środków międzykontynentalnego jej przenoszenia nadal skutecznie odstraszałaby USA od podjęcia jakiejś bardziej na serio próby demontażu radzieckich porządków zarówno wewnątrz tego imperium, jak i w Europie Wschodniej. A tamtejsi nieliczni dysydenci nie mieli realnej siły, ani poparcia społecznego aby doprowadzić do zmian. Gdyby więc nie Gorbaczow i jego polityczna otwartość oraz przede wszystkim zręczność najprawdopodobniej nadal istniałby Związek Radziecki i Berliński Mur, a Polska należałaby do "miłujących pokój krajów demokracji ludowej". Do niewątpliwych minusów takiej rzeczywistości należałoby m.in. i to, że wskutek bardzo ograniczonej komputeryzacji i komunistycznych uprzedzeń co do skutecznie przecież łamiącego ograniczenia wolności słowa internetu, pewnie nie posiadalibyśmy nowoczesnych komputerów osobistych ani dostępu do globalnej sieci i nasza dzisiejsza wymiana zdań nie miałaby w ogóle miejsca. Natomiast mielibyśmy zapewnione, że nie grzebano by w emeryturach, nie podwyższano wieku emerytalnego, nie pozwalano by obywatelom aż tak się zadłużać i to poprzez branie kredytów w obcych walutach, których kurs rosnąc sprawia, że stają się niewypłacalni. Nadal istniałyby jednak dolegliwe braki zaopatrzeniowe, wybuchy społecznego gniewu na tym tle i mielibyśmy w pełni uzasadnione poczucie niesprawiedliwie gorszego niż na Zachodzie poziomu życia. Przy utrzymaniu poprzedniego ustroju nie mielibyśmy z kolei równie nieprzyjemnego poczucia, że jeden człowiek może zarabiać miesięcznie kilkaset razy więcej niż inny. Moim zdaniem jest społecznie zupełnie nieuzasadnione i nie poparte adekwatnym do tak wysokiego wynagrodzenia wkładem pracy. Zanim upadł "realny socjalizm" niektórzy politolodzy wysuwali koncepcję konwergencji czyli wzajemnego upodabniania się obu rywalizujących ustrojów. Myślę, że byłoby lepiej dla świata i ludzi na nim żyjącym gdyby to konwergencja a nie dziki (i czasem nieobliczalny w skutkach społecznych kryzysów) turbokapitalizm wygrał. Najbardziej zbliżony do tych idei jest skandynawski model społeczny. I fatalnie - moim zdaniem - się stało, że nie podjęto próby wprowadzenia go w naszym kraju po 1989 r.

Reformy Balcerowicza - jak Pan zapewne pamięta - były bolesną terapią szokową. Co do tego są zgodni ekonomiści najrozmaitszych orientacji. Mechanizmami podatkowymi przyspieszano upadek dużych państwowych firm. Mnie udało się zatrudnienie utrzymać, ale wiem jak bardzo wielu ludzi straciło wówczas pracę i jak silnie to przeżywali. Bo o następną robotę wcale nie było łatwo. A gdy nie można podjąć następnej stałej pracy rodzą się wynaturzenia, dramaty, stres i depresje. Prowadzą na margines, na manowce. Stąd wielu osobom nie udało się przystosować do nowych znacznie trudniejszych realiów. Przez 45 lat żyli w systemie, w którym nie musieli martwić się o pracę i środki do życia. O to martwiło się za nich to powszechnie (i po wielokroć słusznie) nie podobające się niereformowalne komunistyczne państwo. I to wszystko nagle uległo dramatycznej zmianie. W firmie w której byłem zatrudniony (na etacie robotniczym) pracowało przed 1989 r. ponad 3.000 ludzi. W dziesięć lat po przełomie zatrudniano tam około 300 osób. Teraz z pracy tam utrzymuje się tylko nieco ponad setka. Podobnie było w całym kraju. Myślę, że tylko po części racjonalizacja zatrudnienia wynikała z przyczyn ekonomicznych. Przyczyna istnienia dużego bezrobocia jest też podyktowana niewątpliwą wygodą pracodawców. Pracownicy najemni będą bowiem o wiele bardziej posłuszni swojemu chlebodawcy gdy są zagrożeni wyrzuceniem na bruk. Godzą się wówczas na gorsze warunki pracy, na tzw. śmieciowe umowy bądź wręcz na pracę na czarno. A kto po zmianie ustroju rządzi tym krajem? Ludzie dysponujący dużą ilością pieniędzy. A kto przede wszystkim ma te duże pieniądze? Pracodawcy. I oni trzęsą teraz tym krajem. Prawo stanowione jest pod ich dyktando i dla zagwarantowania ich interesów. Reszta społeczeństwa się nie liczy. To dlatego wielu ludziom przychodzi nurkować w śmietnikach, innym schorowanym brakuje na lekarstwa. Niektórzy wskutek utraty pracy i związanej z tym niewypłacalności w drodze eksmisji potraciło mieszkania. Bieda dotyka więc zdecydowanie nie tylko tych, którzy przed 1989 r. byli z tzw. marginesu społecznego. Mnie udało się jakoś przystosować do nowych czasów tylko dlatego, że mocno interesowałem się od dziecka całym światem, zjawiskami w nim zachodzącymi, a polityczno-społecznymi w szczególności. Lubiłem dochodzić do obiektywnej prawdy pomimo prawie skutecznych w wielu okresach prób jej ukrywania, zamazywania. Szczególnie uderzał mnie sprzeczny z ideą państwa opiekuńczego charakter radykalnych antyzwiązkowych poczynań M. Thatcher i fakt, że w takim kraju jak USA tak wielu ludzi pozostaje nieobjętych ubezpieczeniami społecznymi. To mi dawało do myślenia. Mimo tych wątpliwości opowiedziałem się w wyborach z 4 czerwca pamiętnego roku za kandydatami antypezetpeerowskiej opozycji. Czy tego żałuję? Do końca nie wiem. W rozmaitych momentach nachodzą mnie rozmaite myśli. Do tych zmian pewnie i tak wcześniej czy później by doszło. Teraz rewolucje w świecie arabskim i niepokoje w Grecji oraz częściowo w Hiszpanii, a także sytuacja gospodarcza w USA, sugerują możliwość zaistnienia zmian następnych - być może idących w dość innym kierunku niż te na przełomie lat 80. i 90. Pożyjemy, zobaczymy. Mnie najbardziej odpowiadałaby demokracja całkowicie bezpośrednia funkcjonująca realnie za pomocą wirtualnych narzędzi. Prowadziłaby do niwelacji nierówności społecznych. Jeśli do tego spełniłaby się wizja jednego z dawniejszych futurologów - wizja bezklasowego społeczeństwa, które wyręczane jest z pracy całkowicie przez inteligentnie skonstruowane maszyny, a członkowie takiej społeczności są sprawiedliwie dzieleni owocami pracy tych maszyn i mogą swój czas całkowicie poświęcić swoim pasjom to poczułbym się znacznie szczęśliwszy i spokojniejszy o losy tego świata i o sprawiedliwe na nim stosunki społeczne. Ale póki co to tylko graniczące z mrzonką marzenie...
Edytowane przez nitjer dnia 19.06.2011 18:24
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Poezja i nie tylko (1945 - 1989)
Grzegorz Ósmy
Użytkownik

Postów: 81
Data rejestracji: 01.12.07
Dodane dnia 19.06.2011 15:25
denar - stwierdziłeś, że coś pisało w tej książce..
postaraj się samodzielnie używać swych unurzanych w gleju hemisfer.
nikt nie płaci mi za internetowy perypatetyzm, ale do kroćset! sam sobie dół kopiesz na pośmiewisko się wystawiając dysonansem między Twymi poetyckimi ambicjami i indolencją w posługiwaniu językiem..

no ale to już Twój wybór i Twój despekt..
http://8smy.blogspot.com/ Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Poezja i nie tylko (1945 - 1989)
konto usunięte 33
Użytkownik

Postów: 114
Data rejestracji: 20.04.11
Dodane dnia 19.06.2011 15:04
Jak Pan myśli, czy gdyby władze PRL - u nie pozwolili społeczeństwu na wyjazdy na Zachód i poznaniu tamtejszego życia czy doszłoby do rozpadu reżimu komunistycznego?
Czy gdyby w ZSRR zamiast Gorbaczowa zasiadł ktoś inny o skrajnie odmiennych poglądach politycznych i gospodarczych doszłoby do rozpdadu ZSRR?
Co do Pańskiego zdania, że po 1989 roku w Polsce lawinowo przybyło bezrobotnych, ludzi z tzw. marginesu to zgadzam się z Panem. Ale z czego to wynika - batrdziej z tego, iż ci ludzie nie potrafili się przysposobić do nowej rzeczywistości, czy po prostu nie umieli nic robić oprócz tego co robili za czasów prlowskich?
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Poezja i nie tylko (1945 - 1989)
nitjer
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postów: 547
Miejscowość: Łódź
Data rejestracji: 10.03.07
Dodane dnia 19.06.2011 14:37
PRL faktycznie miał różne okresy i rozmaite oblicza. W mojej pamięci - pomimo mocno ograniczonej suwerenności, braku swobody wypowiedzi, nachalności propagandy, problemów zaopatrzeniowych i niższego niż na Zachodzie poziomu życia - zapisał się PRL mimo wszystko ogólnie pozytywnie. Na tle innych krajów o podobnym ustroju wypadaliśmy lepiej pod wieloma względami. Także w porównaniu z dzisiejszą dość powszechnie odczuwaną niepewnością jutra tamte - a szczególnie gierkowskie - czasy wspomina się całkiem mile. Jako życie dość beztroskie, łatwe, przyjemne. Charakteryzujące się dużą ilością wolnego czasu i zbliżonym do zera poziomem stresu. Kto nie angażował się w antykomunistyczną działalność polityczną nie był niepokojony przez wiadome służby. Tym co irytowało w tym okresie było bardzo utrudnione dochodzenie do prawdy o bieżących i przeszłych wydarzeniach. Cenzura uniemożliwiała szybkie wyrobienie sobie racjonalnego poglądu na wiele ważnych spraw. Przed pojawieniem się - w końcu lat 70., a na dobre dopiero w okresie posierpniowym - drugiego obiegu wydawniczego, informacje mogące pomóc zrozumieć pewne zjawiska i procesy społeczne czerpało się z konsekwentnie i czasem dość skutecznie zagłuszanych polskojęzycznych rozgłośni radiowych nadających z Zachodu, z posiadającej odrobinę niezależności prasy katolickiej i czasem z ewoluujących ku większej swobodzie informowania czasopism takich jak "Polityka", "Forum" czy "Zdanie". Przy tym drastycznym ograniczaniu dostępu do niekomunistycznych źródeł politycznych informacji ówczesne władze dbały jednak bardziej niż obecne o poziom edukacji i ogólnej kultury społeczeństwa. Państwo "realnego socjalizmu" finansowało szczodrze przedsięwzięcia kulturalne. Efektami tego było choćby powstanie wielu interesujących filmów. Nie bankrutowały czasopisma o profilu artystycznym, a i w takich przeznaczonych dla większego kręgu odbiorców dużo częściej niż obecnie spotykało się wiersze i inne teksty literackie czy satyryczne. Teraz wyparły je wszechobecne nużące nachalne reklamy. Ukazywały się - nie jak teraz kwartalniki, czy miesięczniki - a tygodniki "Literatura", "życie Literackie", "Odgłosy", "Szpilki", "Karuzela". Te pisma lubiłem przeglądać i odczuwam żal, że w obecnym systemie społeczno-politycznym upadły i nikt im nie pomógł podnieść się. Większa - w okresie Polski Ludowej - była też troska o twórców kultury dzięki czemu spora ich liczba mogła poświęcić się bez reszty temu co ich najbardziej fascynowało. Niewątpliwą wadą tamtego systemu były liczne próby uzależniania stosunku ówczesnych władz do konkretnych osób od ich lojalności wobec ustroju i narzuconego siłą z zewnątrz systemu międzynarodowych sojuszy. Było przy tym wiele kłamstw, przemilczeń, białych plam i tematów tabu - szczególnie o wydarzeniach historycznych (Katyń) czy rozliczeniach finansowo-gospodarczych (RWPG). To bulwersowało sporą część społeczeństwa i w momentach buntów po podwyżkach cen żywności owo zbulwersowanie stawało się bardzo widoczne i dla władz kłopotliwe. Inną ważną przyczyną upadku ustroju PRL było szersze niż w przypadku innych "demoludów" uchylenie drzwi do wyjazdów na Zachód. Polacy widząc zachodnie zaopatrzenie sklepów, niemiecką czy szwedzką opiekę nad każdym obywatelem dużo bardziej niż do tej pory zapragnęli radykalnej zmiany. Ten czynnik psychologiczny w powiązaniu z systemową nieuleczalną nieudolnością gospodarczą spowodowały masowe poparcie dla "Solidarności". Gdy u naszego wschodniego, dominującego nad nami od paru dziesięcioleci, sąsiada w krótkim czasie wymarło trzech kolejnych geronto-genseków do władzy doszedł dość otwarty i prozachodnio nastawiony Gorbaczow. I wtedy czasy zaczęły sprzyjać reaktywacji "Solidarności" oraz podjęciu próby zbudowania efektywniejszego systemu. Sądziłem, że ponieważ na czele zmian stoi związek zawodowy zostanie w Polsce zbudowane państwo opiekuńcze na wzór skandynawski wykluczające możliwość pojawienia grzebiących w śmietnikach za dnia i śpiących w nocy pod mostami wykluczonych. Niestety na fali reaganizmu i thatcheryzmu monetaryści dotarli skutecznie i do naszego kraju zaprowadzając dość bezwzględne zasady i porządki. Efektem tego są bieda, bezrobocie (z którego dawniej śmiałem się, że jest jedynie wymysłem skrajnie lewicowej propagandy), narastające zadłużenie zarówno kraju, jak i dużej liczby gospodarstw domowych. Państwo produkuje coraz większe dziury budżetowe mimo, że coraz mniej dba o podległe sobie służby medyczne, oświatowe, mundurowe etc. Poznałem też nieprawdziwość słowa "demokracja" używanego tak często przez naszych współczesnych polityków. Po doświadczeniach z nimi i ich "demokracją przedstawicielską" coraz przyjaźniej wspominam czasy PRL. Mam nawet większe wyrozumienie dla nadużywania ówczesnego pojęcia "demokracja ludowa". Demokracja, ta prawdziwa, w żaden sposób niezakłamana - w moim pojęciu - powinna być bezpośrednia. Maksymalnie bezpośrednia. Niepotrzebni nam są nieuczciwi pośrednicy, którzy w okresie przedwyborczym mamią nas niespełnianymi potem obietnicami. Po wyborach człowiek, który miał być przedstawicielem ludzi go wybierających i działać w ich interesie najczęściej działa jedynie we własnym interesie i zazwyczaj wbrew interesom swoich wyborców. W razie czego potrafi zasłaniać się immunitetem lub chroni go kierownictwo rządzącej akurat partii.Taka jest smutna prawda. Dlatego z sympatią patrzę na buntujących się przeciw dominacji finansistów Greków, czy hiszpańskiego "Ruchu Oburzonych". U nas w kraju, w którym podobno połowa absolwentów wyższych uczelni nie może znaleźć sobie pracy podobny ruch ma również realne szanse powstać. Pragnąłbym aby takie ugrupowanie nie robiło jakiejś strasznej zadymy, nie dokonywało zniszczeń tego dalekiego jeszcze od bogactwa kraju. Marzy mi się aby zdołało jednak pomimo wszelkich możliwych oporów i przeciwdziałań doprowadzić do rozwiązania Sejmu i ustanowiło system internetowej demokracji bezpośredniej. Tylko podejmując sami w drodze tanich internetowych referendów wszelkie ważne decyzje polityczne, gospodarcze i społeczne moglibyśmy spowodować, że słowo demokracja zabrzmiałoby prawdziwie. Byłaby to rzeczywiście władza ludu. I smakiem owoców takiej demokracji cieszyłaby się większość w niej uczestniczących, a nie jak teraz 10 czy z górą 20% wybrańców losu, którym w porę udało się ukraść swój pierwszy milion. Ale to tylko marzenia poczynione pod wpływem rozmyślań o czasach obecnych i tych przeżytych przeze mnie (urodzonego w 1955 r.) w PRL. Marzenia w praktyce bardzo trudne do zrealizowania w tym brutalnym świecie. Dawniej gdy w okresie PRL czytywałem powieści science-fiction ten XXI wiek jawił mi się jako znacznie bardziej przyjazny niż jest obecnie. Ale to już temat na inną dyskusję.
Wyślij Prywatną Wiadomość
Strona 1 z 3 1 2 3 >
Skocz do Forum:
Pajacyk
[www.pajacyk.pl]
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Aktualności
XVIII OkP o "Cisową ...
V edycja OKP im. K. ...
poezja_org
Spotkanie Noworoczne
Nagroda Literacka m....
VII OKL im. Bolesław...
XVIII Konkurs Liter...
Zaduszki literackie
U mnie leczenie szpi...
XXIX OKL Twórczości ...
Użytkownicy
Gości Online: 4
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 6 436
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: atramentowapanna

nie ponosimy żadnej odpowiedzialności za treść wpisów
dokonywanych przez gości i użytkowników serwisu

PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE

copyright © korgo sp. z o.o.
witryna jako całość i poszczególne jej fragmenty podlegają ochronie w myśl prawa autorskiego
wykorzystywanie bez zgody właściciela całości lub fragmentów serwisu jest zabronione
serwis powstał wg pomysłu Piotra Kontka i Leszka Kolczyńskiego

66804068 Unikalnych wizyt

Powered by PHP-Fusion v6.01.7 © 2003-2005