Autor |
Imiennicy |
adaszewski
Użytkownik
Postów: 814
Miejscowość: Łódź
Data rejestracji: 03.11.10 |
Dodane dnia 12.01.2020 14:23 |
|
|
"Księgę Tobiasza" napisał mężczyzna,
powodowany lękiem przed
waginą. Jeden z tych, przeciw którym
cwane plemiona "równych chłopów"
na tarczach malowały sromy.
Na ich widok (nie tarcz, lecz łon)
póżniejszy autor "Księgi Tobiasza"
brał nogi za pas. Przesadzam? Na pewno?
Ilu mężów Sary padło
trupem sekundę przed konsumpcją
małżeństwa? Trzeba było anioła,
który przywiódł za ucho Tobiasza,
żeby przerwać tę waginalną
rzeź niewiniątek. A puenta z tego
taka, że nawet kino drogi
może być przereklamowane.
adaszewski
Edytowane przez adaszewski dnia 12.01.2020 14:27 |
|
Autor |
Kapelusz z muszelkami |
koma17
Użytkownik
Postów: 118
Miejscowość: Gniezno
Data rejestracji: 08.08.15 |
Dodane dnia 11.01.2020 20:45 |
|
|
Wymyślić, czy stworzyć - oto jest pytanie,
którego się boję, bo nożyce dźwięczą.
Horrory leczą lęki. Taka zakopianka
zawsze śni się w nocy przed daleką podróżą.
Górali mi nie żal tylko potencjału, co tkwi
i wyrąbać go trudno ciupagą.
Przereklamowane, blednące muszelki
kruszą się jakby łatwiej pod naciskiem języka.
Edytowane przez koma17 dnia 11.01.2020 21:10 |
|
Autor |
zakopane zakopane... |
Ola Cichy
Użytkownik
Postów: 562
Miejscowość: Kraków
Data rejestracji: 21.01.09 |
Dodane dnia 11.01.2020 18:47 |
|
|
"słońce góry i górale"
giewont parnasem
dlaczego mnie to nie dziwi
sława delf jest
przereklamowana
"diaboliczna forma przekazu"
pępowina
dowodzi że jesteś
feministką
łono i te sprawy
język stanowi adekwatne
uzupełnienie do
"to nie jest muszelka"
a pępek świata wymyślił
pewien rafał
taternik
malarz
PS. Jakaż w tym imieniu tkwi potencja!
he he
a język= słowo- dla moi, ale...
Edytowane przez Ola Cichy dnia 12.01.2020 08:10 |
|
Autor |
Cesarskie cięcia u stóp Parnasu |
koma17
Użytkownik
Postów: 118
Miejscowość: Gniezno
Data rejestracji: 08.08.15 |
Dodane dnia 11.01.2020 18:04 |
|
|
Dzieło wydarte z rany od biodra
do biodra ma pępek wstydliwie
ukrywany lub podkreślany
krzykliwym kolczykiem. To jednak
nie wyrocznia, nawet jeśli artysta
próbował kontaktować się z bogami.
Omfalos jest jeden i tylko jeden
w wielości bliźniaczych blizn.
Edytowane przez koma17 dnia 11.01.2020 18:05 |
|
Autor |
Metafizyczne supły |
adaszewski
Użytkownik
Postów: 814
Miejscowość: Łódź
Data rejestracji: 03.11.10 |
Dodane dnia 11.01.2020 15:30 |
|
|
Łono rodzi problemy.
Jeden z nich pewna artystka nazwała tak:
Pępek - blizna po matce.
Metafizycznym pępkiem
świata zgoła inny artysta nazwał
miasto z teatrem imienia
tego artysty. Sprawa
zaczyna się robić niejasna, którego artystę
z którym połączyć pępkiem?
Poza tym co z pępowiną?
Jako się rzekło na początku, łono
rodzi bliźniacze blizny.
adaszewski
Edytowane przez adaszewski dnia 11.01.2020 15:30 |
|
Autor |
siła uproszczeń |
Ola Cichy
Użytkownik
Postów: 562
Miejscowość: Kraków
Data rejestracji: 21.01.09 |
Dodane dnia 11.01.2020 07:07 |
|
|
piękno jest kategorią
którą ośmielił się zdefiniować
tylko platon
ale to było wiele wiele
stronic temu
inne próby
to tylko
puste stereotypy
gust zwany również smakiem
może bardzo dużo
albo jeszcze więcej
dlatego kiedy trzeba
wszystko okazuje się kwestią smaku
do "historii brzydoty"
mam więc pewną
słabość
tak jak do stwierdzenia
że dla wielu niewiara
okazuje się pewną formą wiary
i kardynalną cnotą
tu sprawa się komplikuje
nic tylko trzema zmykać
na łono natury
bo łona
są szczególnym miejscem
sprawczym
i
"jak wam się podoba"
Edytowane przez Ola Cichy dnia 11.01.2020 13:08 |
|
Autor |
Jak wam się nie podoba!... |
adaszewski
Użytkownik
Postów: 814
Miejscowość: Łódź
Data rejestracji: 03.11.10 |
Dodane dnia 11.01.2020 06:16 |
|
|
Ze wszystkich książek Umberto Eco najbardziej
przypadła mi do gustu "Historia brzydoty".
Cóż, widocznie gust nie musi prowadzić
do uwielbienia pięknych historii. Bo
że mam gust nie wątpię. Niewątpienie
i wątpienie, podobnie jak niewiara
i wiara dają sobie radę bez
dowodu, w odróżnieniu od cnoty, bo ta
nie tylko wymaga, lecz wręcz się domaga racji.
A gdy ich dostarczysz, narzeka, że nie dość solidne.
Jakby chodziło o siłę argumentu,
a nie o argument siły upodobań.
adaszewski
Edytowane przez adaszewski dnia 11.01.2020 06:16 |
|
Autor |
niemyte dusze czyli o kategoriach estetyki |
Ola Cichy
Użytkownik
Postów: 562
Miejscowość: Kraków
Data rejestracji: 21.01.09 |
Dodane dnia 10.01.2020 21:00 |
|
|
traktat o krystaliczności
znaczy czystości tego i owego
to szeroki temat
godny eposu lub co najmniej
poradnika
to mnie przerasta
co innego wodniczki
istotna część komórki
zanim wyruszę tropem kolchidy
z radością dołączę je do mitochondriów
wznosząc toast wytrawnym porto
ośmielona tym co i jak płynie
szlakiem
moich tętnic
zaryzykuję stwierdzenie
że niedookreśloność piękna
to brzydota
najcenniejsza kategoria
etyczna
czyż nie mój
hero
Edytowane przez Ola Cichy dnia 10.01.2020 23:03 |
|
Autor |
Pomiędzy (burtą a bregiem, Rzymem a Grecją, plotką o dygresją) |
adaszewski
Użytkownik
Postów: 814
Miejscowość: Łódź
Data rejestracji: 03.11.10 |
Dodane dnia 10.01.2020 19:55 |
|
|
Krystaliczna czystość (Czego? Wody,
z której wyszliśmy?) da się jednak stwierdzić
w wodniczkach pomiędzy dygresjami. Natomiast
bełt, czyli porto pojawia się między plotkami.
Takiego klarownego podziału pragnie
każdy kandydat na bohatera, zanim
wyruszy w podróż, o której chętnie słucha,
że nie o to chodzi, by złowić króliczka...
Niedokończone cytaty są jak zefirek
tchnący znad dziwnie nieprzebranej doliny.
Marzy nam się niedookreśloność piękna -
między burtą a brzegiem, nie zaś psyka
strzaskanego sandałem rzymskich legionów.
adaszewski
Edytowane przez adaszewski dnia 10.01.2020 19:58 |
|
Autor |
speed jak znaczący dystych |
Ola Cichy
Użytkownik
Postów: 562
Miejscowość: Kraków
Data rejestracji: 21.01.09 |
Dodane dnia 10.01.2020 18:15 |
|
|
wyprawa po złote runo
szczególnie nicości
jest z pewnością stąpaniem
po kruchym lodzie
lub maczaniem ogona
w przerębli
ale za ciasne buty
to już inna bajka
o siostrach kopciuszka lub dorotce
i jej czerwonych czółenkach
mokra sierść śmierdzi
po prostu capi
nos poprowadzi argonautów
niechybnie do celu
no bo do wszystkiego trzeba mieć nosa
tak jak do tej wody
która czysta z pewnością nie jest
i do kryształów jej daleko
nawet do tych pewnego sprzedawcy
który bał się spieszyć do mekki
tak jak do kochania
tych którzy odchodzą
i to by było na tyle
na kochankę zabrakło miejsca
a to byłaby najciekawsza
dygresja
Edytowane przez Ola Cichy dnia 10.01.2020 18:34 |
|
Autor |
Droga Kubusia Puchatka |
koma17
Użytkownik
Postów: 118
Miejscowość: Gniezno
Data rejestracji: 08.08.15 |
Dodane dnia 10.01.2020 09:57 |
|
|
Przestrzeń pomiędzy brzegiem a burtą
jest jak orzeźwiający świeży śnieg,
czyste powietrze, krystaliczna woda.
Wydaje się, że pustka to nicość,
a to muzyka pomiędzy nutami.
Harmonia mądrości taoisty.
Nie ma sensu się śpieszyć.
Pewnego dnia dotrze się tam,
gdzie trzeba.
Edytowane przez koma17 dnia 10.01.2020 09:59 |
|
Autor |
Argonauci albo Szybcy i Wściekli |
adaszewski
Użytkownik
Postów: 814
Miejscowość: Łódź
Data rejestracji: 03.11.10 |
Dodane dnia 09.01.2020 18:38 |
|
|
Wyprawa po złote runo, w tym
po złote runo nicości jest niczym
stąpanie po kruchym lodzie albo
w za ciasnych butach. Zanim ją jednak
poddamy druzgocącej krytyce
wspomnijmy na słowa mędrca. Tego
który zawstydzony żydowską
kochanką przyjął szatańskie znamię
swastyki. Kolejny wielki Marcin
swojego narodu powtarzał: Dostrzegasz
narzędzia tylko zepsute. Znajdź sierść
- to już nie słowa mędrca - baranią
zobaczysz, że jeśli nawet napawać
będzie nicością, nic się nie zmieni
pozostaniesz, gdzie jesteś - pomiędzy
brzegiem Kolchidy a burtą Argo
i zaprawdę to żadna różnica
skąd idziesz i dokąd akurat zmierzasz
adaszewski
Edytowane przez adaszewski dnia 09.01.2020 18:52 |
|
Autor |
koniec umowności |
Ola Cichy
Użytkownik
Postów: 562
Miejscowość: Kraków
Data rejestracji: 21.01.09 |
Dodane dnia 09.01.2020 13:39 |
|
|
człowiek jest istotą która lubi
komplikować sobie życie
dla niego zawsze
za malowaną linią horyzontu
rozkwitają pomarańczem za-światy
nieci błyski droga po morzu
i ta po lądzie skrzy się kusząco rosą
nawet ta betnowa czy gliniasta
wyznacza jeden kierunek no może dwa
od kiedy człowiek wymyślił skrzydła
także ten ku górze
jakby coś tam było
w lśniącej przestrzeni kosmosu
i tu poczyńmy dygresję dotyczącą rzeczonej linii
tak nierzeczywistej jak kilka innych pojęć
weźmy na przykład taką bańkę
sztuczną granicę
alegoryczną symboliczną
dowód na to jak bardzo kochamy
tajemnicze znaki
które srebrzą się i złocą
wybarwiają szkarłatem inne bańki
szklane
mydlane
zawsze po drugiej stronie
Edytowane przez Ola Cichy dnia 09.01.2020 17:14 |
|
Autor |
szorstkie odłamki |
koma17
Użytkownik
Postów: 118
Miejscowość: Gniezno
Data rejestracji: 08.08.15 |
Dodane dnia 09.01.2020 12:41 |
|
|
widzieć dalej szerzej
więc po schodach do góry
windą kolejką wyciągiem
ponad dachy zamków z kwarcu
blokowisk chałupek
w szklanej bańce
rozdętej do horyzontu
duszno łokcie cierpną
w kolanach galareta
w oczach piach
zwany szybą
gładką zabrudzoną matową
odporną na wstrząsy
uderzanie pięścią zawodzi
nie wińmy rodziców
Edytowane przez koma17 dnia 09.01.2020 12:41 |
|
Autor |
Z nosem przy szybie |
adaszewski
Użytkownik
Postów: 814
Miejscowość: Łódź
Data rejestracji: 03.11.10 |
Dodane dnia 08.01.2020 18:49 |
|
|
"Co by było, gdyby?" Zabawa tylko, czy
na łokciach wsparte wyglądanie sensu, zanim
nadejdzie zza linii parapetu, krawężnika,
jezdni i górnej krawędzi logo sklepu - placówki
najdalej wysuniętej w chaos miasta? To tu
kwitł niegdyś Eden, w tym okręgu o poszarpanej
obręczy. Horyzont, jakby w zygzak plisowany
przez klocki bloków (postawiła je ręką tego,
który z zawodu jest dyrektorem) nie zawodzi,
kojarzy się z szorstkimi dłońmi pierwszych rodziców.
adaszewski
Edytowane przez adaszewski dnia 08.01.2020 18:53 |
|
Autor |
powracająca fala |
Ola Cichy
Użytkownik
Postów: 562
Miejscowość: Kraków
Data rejestracji: 21.01.09 |
Dodane dnia 07.01.2020 20:08 |
|
|
to kazuistyczny wywód
bo czy wszystko
co oddajemy światu
wraca
zło podobno zawsze
a dobro
tylko zazwyczaj
rozważania nad linearną wizją czasu
są jak dyskusja o prawdzie
której pojęcie jest zbędne
to trzeba przyznać
śnieg i tak będzie biały
między sądami a użytecznością
zachodzi ścisły związek
no
niech ci będzie
przekonanie jednej osoby
nie musi satysfakcjonować potrzeb
innej
czuj się okradziony
jeśli musisz
nie lubię karuzeli
to banalny wynalazek ogłupiający
ale w jednym masz rację
po prawdzie
liczba miejsc jest ograniczona
trzeba wykupić te najbliżej doliny
wejdą tylko nieliczni
może to tylko bzdura
niczego przecież nie wybieramy
ani ojców ani matek
a co by było gdybyśmy mogli
do kogo bylibyśmy podobni
Edytowane przez Ola Cichy dnia 08.01.2020 12:50 |
|
Autor |
Gonienie za, dopóki się da: własnym, ogonem |
adaszewski
Użytkownik
Postów: 814
Miejscowość: Łódź
Data rejestracji: 03.11.10 |
Dodane dnia 04.01.2020 13:51 |
|
|
Wcześniej, czy później wyjdzie na jaw,
że linearna wizja czasu
to bzdura, zaś cyrkularna bywa
okrutna: Wraca co prawda wszystko,
lecz tylko przez kilka pierwszych okrążeń
wraca z nami, a później... Później
nikt nawet nie zauważa tego
nazbyt kazuistycznego braku.
Okradziony z linearności
proponuję więc taką puentę:
Powtarzajmy się, póki krzesełka
na karuzeli nie zajmie kto inny,
wszak liczba miejsc jest ograniczona.
adaszewski
Edytowane przez adaszewski dnia 04.01.2020 13:52 |
|
Autor |
ja i naród |
Ola Cichy
Użytkownik
Postów: 562
Miejscowość: Kraków
Data rejestracji: 21.01.09 |
Dodane dnia 03.01.2020 20:56 |
|
|
o kompleksie wieszcza
już pisaliśmy
mity narodowe to nasza specjalność
chłopa szczególnie
jemu proponuję się nie stawiać
styl potoczny dopuszczalny
nawet wskazany
kiedy wleziesz
no własnie
krakanie dziobanie
mózgu
też już było
zaczynamy się powtarzać
znaczy rzecz zatoczyła koło
a od koła
tak tak
do ulubionego ogona
już tylko jeden
wers
przekomarzamy się jak
ten dziad z
nie nie
kobiety wieku nie mają
jak niektórzy wybrańcy
sztuki
niech żyje więc
hm hm
plaża i mojito
a dawniej mawiano
ars longa vita brevis
Edytowane przez Ola Cichy dnia 03.01.2020 20:56 |
|
Autor |
Sonet kuty na cztery nogi |
adaszewski
Użytkownik
Postów: 814
Miejscowość: Łódź
Data rejestracji: 03.11.10 |
Dodane dnia 31.12.2019 17:29 |
|
|
Jak my się uwielbiamy wcielać,
chrystusiki niedojdy. W baby,
w dziadów, w chłopów, w absztyfikantów
wszelakich. Którym udostępniamy
z pełną życzliwością progi
nasze i naszych chałup. Chałup
nie do końca pokrytych strzechą
i zapładniającą obecnością
obcych. Zazwyczaj mających wielkie
oczy, wielkie uszy i wielkie
kosmiczne wręcz perspektywy przed sobą.
Zawsze jest jakaś baba, w której
znajdziesz się jeszcze mniejszą babą
i tą mniejszą sprzeciwisz się chłopu.
adaszewski
Edytowane przez adaszewski dnia 31.12.2019 17:30 |
|
Autor |
Zdjes emigranty i co ta jeszcze... |
Ola Cichy
Użytkownik
Postów: 562
Miejscowość: Kraków
Data rejestracji: 21.01.09 |
Dodane dnia 30.12.2019 21:26 |
|
|
Droga, a szanowna kumo, chrzesno matko mojo!
Piszę do Ciebie niby ze stolicy. Ale kaj tam stolica! Trzy ulice na krzyż i same błoto. Pada drugi tydzień. Gore nie widać. Państwo pochowało sie po chałupach palić lufki, pić likiery i inne alkoholi. Odwiedzajo się kupami i gadajom, gadajom, coby nikt nie pomyśloł, że ino pijom.
Miejscowe nie lubiom takich jak my, ponoć robotę im ubijamy. Niby jak. Chętnych takich ja przecie nie widziała. Tylko nasze tu ogarniajom.
Płaco kiepsko, ale co sie napatrzym, to nasze.
W soboty przeczyszczam u takiego jednego. Dziwok taki. Wstaje wcześnie i polewa sie lodowatom wodom. A szoruje sie takom szczotom, co Gienka używała do ceberka. Ostra cholera. Próbowałyśmy z Natką, ale krew nam poszła z pięt i dałyśmy pokój. Pracę zaczynamy wcześnie. Po kompieli i wygibasach dziwok idzie do pokoju zlegnąć w pościeli i mamy wolne. Ponoć czyta, ale kiedym podejrzała przez szparę, społ. Oko mu dziwno uciekło. Jedno takie padłe miał, a drugie kieby gapił sie. Niby, czy mu myszy nie chadzajom, czy co?
Dziś przeczyszczamy łazienke. Cobyś ty widziała, jakie on tu rzeczy mo. Ta szczota niejedyna. Komplet cały z udatnie trzymadełkami wyrobiony jest. Ta do glazurki, tamta do przetykania rur. I takie dwie, ta jedna do pięt, co ja już pisała, a druga pod pachy.
Żona jego pomieszkuje czasami. Woduje sie też często. Ale szczot nie lubi, taka delikatna. My jej jeszcze nie widziały, ale inne panie bywajom. Nawet często. I panowie.
Dziwok rysuje i bierze za te portrety opłaty. Te najkszywsze, najdroższe. Ja bym grosza za nie nie dała. Ale inni bierom i jesze chwalom. Niektórzy z samej Warszawy abo i jeszcze dalij.
Posyłam ci jeden taki. To ja. Ponoć we mnie druga głębia jest. Czy jakoś tak. Pilnuj nazaś. Z czasem może zbierze ceny.
Całuje. Jutro niedziela.
Chwała Bohu a nam odpuszczenie.
Twoja A.
Edytowane przez Ola Cichy dnia 31.12.2019 12:04 |
|