Żart
Dodane przez Piotr Plichta dnia 07.10.2008 12:19
Posłuchaj. Nie przerywaj.
Piętnaście lat służyłem pewnemu królowi
I właśnie miałem zostać tajnym radcą
Gdy przyszła do mnie kobieta.
Powiedziała rmój jedyny syn
Popełnił głupstwo i siedzi w więzieniur1;.
Wziąłem pieniądze i smarkacz ocalał,
Ale ktoś doniósł

Wyrzucony z dworu
Zaciągnąłem się do armii.
Cztery kampanie i nowa kariera!
Mijały lata. Czekałem na szlify
Lejtnanta, gdy zdobyliśmy
Pewne miasto i pijany pułk
Zaczął hulać. Tamta dziewczyna,
Prawie dziecko: nie pozwoliłem,
Żeby ją zgwałcili. Więc uciekła
A my porżnęliśmy się szablami.
Rok spędziłem w twierdzy.

Już na wolności uczepiłem się
Handlu. Zdążyłem wyłysieć i dobiec
Pięćdziesiątki, zanim zdobyłem
Prawdziwe bogactwa.
Aż zeszłej zimy przyszła wdowa,
Której lichwiarze już zmierzyli dom.
Spłaciłem te pijawki.
Czy to przypadek, że
Miesiąc później krach na giełdzie
Zrujnował mnie?

Wstąpiłem tutaj, do klasztoru
Lecz wątpię, czy na długo.
Zdaje mi się, że jesteśmy posłani
Do bardzo niewielkich rzeczy:
Ale czy całe dekady
W siedemdziesięciu latach życia,
Lata harówki, kiedy
Wspinamy się po niebezpiecznych
Szczeblach karier,
Kiedy gromadzimy dobra i znajomości,
Służą temu tylko, że
Mamy wejść w drogę
Trzem lub czterem ludziom
I pomóc im,
Tego nie wiem.