Kronika występków
Dodane przez Jerzy Beniamin Zimny dnia 27.10.2008 17:59
Krawat rzecz niezbędna.
Trzema umieć pisać bzdury i zaglądać
do innych. Nie będę wam wmawiał, że to wiersz.
Z pisaniem jest jak z wrzucaniem węgla,
człowiek ma w oczach kopalnię,
a to tylko ulica i kawałek porządnego dnia.

Się ściemnia,
ja na kolację nie pójdę.
Po drodze puszka po piwie, torebka foliowa,
a wiatr i tak niczego nie wskóra.
Będzie wieczór miał swojego sobowtóra,
i może sobie pójść na stronę,
ja postawię na czarną kartę.

Kawa niedobra i wiersz niedobry,
godzina wędrującego cienia,
pod sklepem
kłócą się gazety.
Jeszcze miałem ze sobą zrobić coś na pięcie.
A te latarnie takie podcięte,
bruk jest jednak bardziej szczery.

Wiem, że to bzdury, ale nie mam nic innego,
co by z wami pogadało o treści.
I nic innego na ten wieczór boleści,
i chociaż szczegół, z tego marnego wiersza,
że ja doczesny a wy czujecie samogon.