Marilyn Moonroe dzwoni do domu.
Dodane przez Kamil Brewiński dnia 29.12.2008 14:06
I kto mi to zrobił; kimkolwiek byłam, jestem
na łączach za długo, żeby cię nie zapytać
o gwiazdę w deptaku na Hollywood Boulevard,
o lśnienie jej ramion, kiedy moje są zdjęciem

na celuloidowej taśmie, trzydzieści pięć
milimetrów od ruchu - ale nie dotykaj,
pobrudzisz sobie dłonie o białą sukienkę,
poczujesz, że powietrze, które ją podnosi

jest ciężkie jak rola w kolejnym musicalu
o nieprzespanej nocy, zawsze z happy endem.
Po prostu rozmawiaj, podszeptuj do plakatów,
zrób z siebie komedię, innym pozostaw dramat

panie reżyserze. I jeszcze jedno, powiedz
kto wbił we mnie flagę, pięćdziesiąt gwiazdek w głowę,

trzynaście pasów w łono - pół żartem, pół serio.