Przenikanie
Dodane przez Elżbieta dnia 03.06.2009 12:46
widzę ciebie na tle borejowego lasu.
duże, ciepłe dłonie opierasz na końskim grzbiecie.
złote kopyta odbijają słońce; nie grzeje, broni dostępu i razi,
bije w źrenice.
pochłania mnie jezioro, tracę oddech, wiem że nie zdążę.
odjedziesz zanim otworzę oczy.
z perspektywy poddasza jesteś malutki. miękkim ruchem
chwytasz jabłko, skórka wije się w konwulsjach niczym wąż
opada, dotykając lewego buta.
jakie to śmieszne - kot obok ciebie na ławce i dwie filiżanki
z parującą kawą.
przywołujesz ruchem głowy, spoglądam w słońce, nie oślepia.
idę do twoich dłoni
cicho, cicho, bez odbicia w lustrze.
.