Grajcie skrzypce, pląsał nie będę
Dodane przez stanley dnia 08.05.2011 09:45
Melodia była przesłaniem od niewidzialnego, nabrała
wymiaru poprzez nonsensowną ideowość. A tergo
słuchano ohydnych fałszów, za które ręczyła nuta jasna,
żyjąca na piedestale, wyzłocona przez śpiew wiernych.
Ogołociła wielbicieli z wolnej woli, związanej
z pięknem i szczęściem. Dopełniła dzieła.
I umilkła.
Aby powrócić jako dwa kawałki czarnego drewna,
sklejone jeden do drugiego. Nieme skrzypce z jedną
struną, bez smyczka, ułożone w głębi kapliczki
z wyszlifowanego marmuru, w łożu z suchej trawy.
Z dala od rozmiłowanych,
brzęczy z trudem przez szparę w ścianie. Skarży się
na los. Nie zagra nawet dla zebranych wokół melomanów,
ani nocą, ani dniem.