do elizy
Dodane przez stanley dnia 29.05.2011 08:49
trawiony pasją, śpieszę szukać uśmiechu, za którym
tęsknię, lecz nigdy nie zaznam. daremnie gnębisz mnie
surowością; oddaję całą duszę egzaltacji, zapominam
o rozpaczy.

w namiętności, jakiej doświadczam, bardziej aniżeli
kiedykolwiek odczuwam potęgę miłości; z trudnością
zachowuję władzę nad sobą, skupienie myśli.

ach, dlaczego nie mogę pieścić marzeń, że i ty podzielisz
moje wzruszenia. chłodny spokój, sen duszy, obraz śmierci
nie wiodą do szczęścia; jedynie żar zdolny jest doprowadzić
do wypełnienia.

wokół krąży euforia. powietrze pachnie rozkoszą, ściany
kojarzą się z różowym buduarem. fortepian jest świętym
obrazem; ileż wartości nabiera w moich oczach.

na nim gram przysięgę, iż będę kochać zawsze. przebacz,
błagam, rozigranie zmysłów. nie powinienem poddawać się
wzruszeniu, którego nie podzielasz.

muszę odejść, aby uśmierzyć płomień silniejszy od woli.
żegnam, ale wrócę, aby zmagać się z twoimi meandrami.