Stracone legendy, ukryte legowiska
Dodane przez ellena dnia 14.05.2007 13:54
Patyk po patyku. Budowanie napięcia: klatka, kadry, czas. Zaczepia
o ścieżki. Nieoznakowane szlaki, ponad tylko drzewa i nic; żadnych promieni.
Ciemno, brakuje powietrza, ptaki spadają ciężkie, jak gdyby wiedziały. Uderzają
w kamienie, łamią skrzydła, kości wypełnione strachem. Jak zwykle.
Nie chodzi o śmierć. Raczej o to, co noszą w środku, czego zapominają. Palcami

wybierałam odłamki podobne do szkła, przebieranie w zakończeniach
nerwowych- musiały czuć. Gęstnieje las, wszystko lepi się od obsesji, czeka.
Na granicy majaczysz, z najgłębszych moich otchłani, ze snów,

po których nie można oddychać, wilku. Coś nowego we krwi. Drugie słońce
dogasa, błyskają tylko białka oczu. Nadchodzisz powoli. Miękko. Wbijesz kły,
a gdzie skończą się ślady ugryzień, tam ja się stanę.