Frank O
Dodane przez Jacek Mączka Tendzin Tendzin dnia 27.07.2013 20:38
Zapachy dzieciństwa - zatęchły chłód,
kiedy schodziło się do piwnicy po rower.
Roztarty w palcach piołun, wodorosty
i otoczaki nad rzeką, tkwiące w przybrzeżnym 
mule. Wszystko to zwiastowało coś na kształt
kropli miętowych od bólu brzucha, 
precyzyjnie odmierzanych na łyżeczkę cukru. 
I tak pozostało. Nadal nie dowierzam 
wielkim filozofom. Lubię siedzieć
na schodach, kiedy nie dzieje się nic,
jak w ten lipcowy wieczór - nietoperze i świetliki.