Nie tylko zimowa nostalgia
Dodane przez kurtad41 dnia 24.02.2016 08:25
(opisana w dużym, trzyczęściowym, marginesie)
1.  Oto cztery niesprzeczne motta, kiedyś do wyboru.
Nie ma nic
piękniejszego niż miłość
i istnienie cudu życia.
Nie ma nic
bardziej humanitarnego niż śmierć,
jako naturalne i gwałtowne
  przerwanie życia.
Nie ma nic
gorszego niż śmierć
poprzez długie umieranie
w bólu.
Nie ma nic
wymowniejszego, niż znicz
postawiony na każdej mogile.
2.  Oto część zasadnicza
Kolejny dzień minął, jak zwykle, bezpowrotnie;
godziny remanentem wspomnień wypełnione
przesuwały w mym mózgu leniwie i markotnie,
marzenia  i  plany,  w większości   te  spełnione.
Piszę te wersy świadomie, jawnie, nie skrycie,
bo nie mam czego, na szczęście, się wstydzić;
przeżywam życie raczej spokojnie i pracowicie,
które musi kiedyś, oby nie w bólu, mnie opuścić. 
Przeglądam powoli, także w tak zwanej duszy,
refleksje  związane zwłaszcza z  sensem życia;
okazuje się, że jeszcze niejedna żywo porusza 
i konstatuję; zdobyłem to, co było do zdobycia. 
Jednak u końca dnia, tego, mało zimowego,
i po podróży w duszy ciasnej, bo własnej,
nie mogło stać się nic innego i  dobrego,
niż dojście do myśli coraz bardziej jasnej.
Że moje życie już się, niestety, wyszumiało,
że nieważne są  różne wcześniejsze spory,
że coraz słabsze jest moje schnące ciało,
że czas już  w oknie  życia zaciągać story;
  czy to jest,  pomyślcie  życzliwi,  za mało?
Świadomość  kresu jest też mądrością;
wtedy każdy dzień przeżywa się mocniej
i chociaż nie jest on samą tylko radością,
to chce się żyć, często,  jeszcze owocniej.
 Jako emeryt, zająłem się wersowaniem*,
które przynosi mi miłe wyrazy poparcia;
 co nie jest  dla mnie dużym zdumieniem,
wobec, nie  mojego, na PARNAS, parcia!
A jeśli ktoś zechce to łaskawie pozostawić
w kąciku uznanej literatury  i to poetyckim,
to przyjemnością będzie mi  to** uzmysłowić
i podziękować za to życzliwym, wszystkim!
A kiedyś pojawią się u bliskich łzy czyste,
jakiś kamień, klepsydra na bliskim murze
lub przez znanego kamieniarza, artystę,
portrecik  wykuty w czarnym marmurze.
Dopełni  się tym  los  prostego człowieka,
który, tak się często mówi i troszkę zawile,
że nigdy na swoją śmierć przecież nie czeka
i to by było, za klasykiem pisząc,.. na tyle. 
-------------------
* wierszoklecenieniem, wierszoróbstwem,
 wierszopisaniem, limerykowaniem, lepiejowaniem,
 wartościowaniem,  negowaniem i niekiedy kpieniem.
** sobie jeszcze za życia.
3.  Oto trzecia część, która powstała,
 poza rozpisanym konkursem,
 na wiersz o ścisłym temacie.
Kiedy 40  lat temu, na końcowym seminarium,
 przed moim wkrótce bronionym doktoratem,
 dyskusja naukowa  nad moim autoreferatem
 poruszała się, w moim odczuciu  niemrawo,
 to wówczas kierownik Katedry, Sz. Profesor,
 zamiast pobudzić nas ze śmietanką dużą kawą,
wywołał zmyślnie i sprytnie problem niewielki
 pytając: w jakim jasnym, pastelowym  kolorze 
pomalować ściany tej naszej seminaryjnej salki.
I to był temat podjęty, jako b. ważny dla ściany,
a przez nas jako banalny,dobrze więc rozumiany. 
Dyskusja potoczyła się w hałasie i odtąd żwawo,
 bo każdy z nas został wyraźnie  nią  podniecony,
jakby wzmocniony czymś znanym i jeszcze  kawą;
bo znał kolory i mógł,  oczywiście, zaproponować,
by swój gust, w kolorze ścian, na długo schować.
Jednak  żadnej decyzji  wtedy nie  podjęto, 
bo nie przyjęto oczywiście,żadnego kompromisu
między dwoma  kolorami:  tzw. cytryną  a  miętą;
a nie znano jeszcze nowego koloru, tzw. tiramisu.
Dyskusja została zgodnie i radośnie przesunięta  
na za tydzień, po planowym kolegi referacie
 a tam i wtedy pod dywan przemyślnie wmieciona
i  oto dlatego rozstrzygnięcia jeszcze* nie znacie.
Bo tak to jest z wagą  dyskutowanego tematu,
banalny jest bardzo często nierozstrzygalny,
zawiera w myśleniu przede wszystkim gusta,
przyzwyczajenia;  dyskusja jest wtedy pusta.
A temat, zwłaszcza naukowo / istotnie ważny,
interesuje / rozważa niewielu jego znawców,
bo każdy z nich chce być oczywiście poważny, 
z nieistotną wówczas  liczbą jego wyznawców.
------------------
*  biorący udział w konkursie użytkownicy,
                           *****
A teraz, kiedy nawias jest już zamknięty,
to siadam, by napić się zaparzonej mięty.
Bo, jak dość powszechna opinia o niej głosi, 
to  jej  zielonkawy kolor nadzieję  przynosi.