Codzienność
Dodane przez Tiwaz dnia 07.08.2016 09:38
Codzienność

Budzik nalega żebym go wysłuchał.
Smolista kawa zmywa resztki snu.
Pan Nietzsche znowu szepcze mi do ucha
i chce pocieszyć zlepkiem kilku słów.

Ból tępym wiertłem dziurę w czaszce wierci,
lecz powtarzam w myślach słowa twoje:
"Kolego, jeszcze wyśpisz się po śmierci."
Nadszedł czas, by zmierzyć się ze znojem.

Kiedy wolności wybija godzina,
serce pompuje mi życie do żył.
O swej katordze szybko zapominam
i nawet skały mógłbym zetrzeć w pył.

Połowa nocy, sen nadal jest daleko,
a zegar bez litości mierzy czas.
Próbuję rozkazywać mym powiekom.
Za chwilę zbudzę się kolejny raz.