Jezioro w Sadlinie.Za Leśmianem
Dodane przez Bo Dy dnia 17.03.2017 11:55
Nareszcie, żyję. Wiosna bierze mnie w ramiona.
Już nie jestem obłokiem wyrąbanym w wodzie
Ani renetą, rdzawą lichotą w ogrodzie,
Lecz ludzieńkiem do szpiku kości rozognionym.

Dziś sam siebie stwarzam i Mamę wynajduję.
Jutro świat cały- siedem gór i mórz na świecie,
Zorzę rozpętam, gnając w gorącym fiolecie,
W turkusie i złocie, co bezświaty szturmuje.

Nie wiem, co znaczy szczerki całować-stopami,
Chodzić-jak ojciec ,siostry i całe Sadlino,
Za to słyszę, jak tam, za zielonymi drzwiami

Umiera śmierć zgwałcona, utytłana gliną.
Zaś ja i moja Mama, nieśmiertelni sami,
Maj popijamy słodki- nie damy mu minąć.


P.S. Zachęcam do czytania tego wiersza w połączeniu z poprzednimi "Jeziorami w Sadlinie", umieszczonymi przeze mnie tydzień i jakoś tak piętnaście dni temu.