Wznoszę się z Tobą
Dodane przez Stretch dnia 28.05.2019 00:09
Wznoszę się z Tobą do nieba
na latającym dywanie,
Na drogę kawałek chleba,
łyk wody w glinianym dzbanie.
Wiatrem masz włosy splątane,
wiatr nas porywa z kobiercem,
nad pola kwiatem obsiane,
nad obłoki. Z duszą i sercem.
W Twoich oczach zielonych
perskie się wzory odbiły.
Szept z ust słyszę czerwonych,
- Przytul mnie mocno, mój Miły.

A w skłębionym zamgleniu,
czają się moce tajemne.
Przeciw wniebowstąpieniu
siły swe łączą nikczemne.
Ostre cierniem kajdany,
chcą nam nabić na dłonie,
Taki plan obłąkany
taki wieszczą nam koniec.

Wznoszę się z Tobą do nieba
na latającym dywanie,
ostatnie okruchy chleba,
brak wody w glinianym dzbanie.
Usta mamy spierzchnięte,
słońce pali boleśnie,
łzy nie płyną wyschnięte,
umieramy przedwcześnie.
Ostre ciernie w kajdanach,
w kroplach krwi mają sytość.
Resztką sił na kolanach,
Boga proszę o litość:
Boże Wielki, Wszechmocny,
weź mnie na potępienie,
ale nim zmrok przednocny,
ześlij Jej ocalenie.
Weź mą Miłą do nieba,
niech Ci będzie aniołem.
A gdy będzie potrzeba,
skryj mą duszę popiołem.
Spal me szczątki doczesne,
jeśli wola Twa Boża,
Posyp pola bezkresne
i niebiańskie bezdroża.
Niech mój ból niezmierzony,
spłynie cicho w zaświaty,
w mroku nim użyźnionym
wzrosną nieziemskie kwiaty.
A Miła ma jako anioł,
Byś zapomniał o świecie,
pod Twój tron nad otchłanią
zniesie całe to kwiecie.