NARODZENIA
Dodane przez otulona dnia 15.12.2007 22:55
(*) Któregoś grudnia
Zimowe make-up centrum; budynek,
odpryski na ścianach, poszum wody
w spłuczce. Nieustający kaszel,
bakterie mnożą makijaż.
Pod stopami krew, a może sok jagód?
Wizje z lipca
- powierzchnie mają głębie,
zgięcia i ból, a ptaki świdrują powietrze.
I cmentarz. Nocą
szept przylgnął do policzka: nic
się nie martw. Wyciszenie.
M
W czekaniu kruchość.
Przeciągły skowyt kręci w głowie,
rozdrapuje. Patrz -cieknę przez szczeliny,
otwieram drzwi w podłodze. Uwalniam
podziemne wody. Na ranie krwawnik,
krzyczą wiersze. A ty śnij,
śnij o pustym domu, schodach
i dziewczynce w poczekalni.
Drugie M
Głaz uderzał o ziemię
pękał jak łupina orzecha,
a z jego granitowego wnętrza
wypadało śpiące dziecko...
Zza szpitalną szybą zrudziały las
ciagnął się aż do końca świata.
Przymglone słońce pod łóżkiem
chowało przyszłość. Pachniało
mlekiem -syna karmiłam piersią.
Dotykałam nieba -koloryt i wymiar.
kursywa S.Chwin
Pływy
Najszczęśliwsza jestem we śnie,
przejaśnieniach. Kiedy patrzę i słucham
woda kocha najbardziej, rozlewam się
morzem. żyją w nim niebieskie oczne rybki,
podpływają do powierzchni. Są głodne, nakarm
tu i teraz. Ach ta szalona wyspa, kroki
na żwirze. Drobny deszcz w dłoniach, pamięć
przelewana w perłowych muszlach. Wśród kamieni
jeszcze, jeszcze osobno litanią.
kursywa T.Salamun
--------------------------------
niektóre z cyklu Narodzenia