Ryba.
Dodane przez Kamil Brewiński dnia 19.03.2008 14:28

Dzień kończy się mudrą, z czterech stron świata,
spod podwozi samochodów i z innych
snów - wychodzą koty, ich sierść pokrywa
łuska. Połykam gasnący horyzont,
piątą stronę i spod opuszków palców
zaczyna mruczeć cisza, która jest jak
boieng, krąży nad miastem bez lotniska.
Nad szóstą stroną, gdzie małe wieżowce
opadają na dno nocy, gdzie byłem.