Wiersz na mrozy
Dodane przez vigilante dnia 14.06.2008 12:56
Rózce


Szanuj się, jedz, mówi, jak chcesz poskubać
mojego mięska, to skub. Gryź, przecież
nie jesteś półdzieckiem, i zrozum, to są normalne
płaty mięsa, nałożone jeden na drugi.

I tu cię boli, tu krzepnie w niedoli twoja powtarzalność.
Pewna zbita zgodność, by nie pozwalać na troskę,
gdy spodziewać się wszystkiego nienajlepszego. Ale skąd
wzięła się tęcza w tej dziurze. I to cię frapuje?

Nie bądź sentymentalna, wszędzie jest to samo, tylko
prędkość się zmienia, chleb się zmienia, skamienieje
na jutro. Z tym można się pogodzić. Pomodlę się
za was, za jeden absolutny dom.