ostatni z kowali
Dodane przez kozienski8 dnia 13.02.2009 10:07
szufla koksu dusząc płomień spadła na ognisko
jak westchnienie ludzkiej duszy kończące marzenie
wydał miech ze swojej piersi dechem w palenisko
by na powrót w kolor złoty zamienić kamienie

wytrzepał fajkę z popiołu chwycił lemiesz w cęgi
po którym skierki tańczyły jak ciosy po tarczy
kurcząc się i rozszerzając powiększały kręgi
co znaczyło że w metalu ciepła w sam raz starczy

nagle zamiast do kowadła podszedł do ceberka
gdzie źródlana stała woda gotowa do hartu
zasyczało poszła para zagasła iskierka
po co zgasił tępy lemiesz czy tylko dla żartu

na kulawym usiadł zydlu wrośniętym w klepisko
nie będę już więcej klepał zatnę się jak kleszcze
miech też w końcu trochę sapnie ostygnie ognisko
nie uderzy młot kowadła bo mu już nie powiem jeszcze

odszedł stary kowal cicho z duszą na ramieniu
lecz niedługo się nią cieszył ostatni z kowali
serce swoje też zostawił w kuźni przy strumieniu
w źródle życia hartowane z damasceńskiej kute stali