Obidzkie rancho
Dodane przez kozienski8 dnia 20.02.2009 08:58
krokiem rownym gęsiego ido płod kiosk chłodoki
chociasz Jozek kuleje asfalt głusy gumioki
Kuba wali na pszotku Michoł się w śrotku tszyma
choć to nie płolna droga lec jom serca zadymia
pustelniki z wyboru buntowniki z pszesłości
zwykli tradycjonaliści zwolennicy rowności
wsak tradycja to swientość jak dla chleba szacunek
unia groszom sypnoła Kuba łobroł kierunek

a płod kioskiom wesoło kupa wiejskie gawiedzi
dwłok się tszyma jednego ktory tyz ledwło siedzi
tszeci się nie utszymoł wypierr30;luł płod płotem
zaś nad rzyckom wsio rawno lezy chłopstwo pokotem
młody lezy pszy starym wnucek lezy i dziadek
psisko z nogom kulawom nawet i mały Władek
syćka błogo spłojeni tocą wzniosłe dysputy
ło ziomski grawitacji i ło kraju zepsutym
ło łamoniu pszykazoń i serduskak złomonyk
ło dobytkak pszepityk jak i krowak spszedonyk
ktosik kszyknoł jak Jaźwiec płobudziuł śpiącyk głości
wstają serca złamone i już łomią się kłości

włojenko włojenko co ześ ty za pani
ze wychłodzą z ciebie chłopcy płotargani
płoranione serca stargoni na dusy
młordy płodrapone naderwane usy
filce płotracone rozprute żakiety
pies kulawy urwoł Stefkowi mankiety
gdy wieczor nadchłodzi kłońcy się rebelia
kierownicka kszycy co jus sklep zawiyra
jesce szturm na kiosek pło łostatnie piwo
by głodnie zakłojcyć to unijne żniwło
cichutko powraca trzek wielgik zawadiokow
idą na błosaka niy mają gumiokow

wsi sielska wsi spokojna tak się tylko zdaje
Tempora o Mores- czasy o obyczaje