dwaj przyjaciele z boiska
Dodane przez kozienski8 dnia 06.03.2009 07:14

nic że prawe oko gasło wierzył ze to minie z chłodem
kiedy przyjdzie słonko jasne by przednówek przegnać z głodem
znów zapachną ziemią ręce tłumnie zlecą się gawrony
patrzeć jak pług darń przekręca by odrosła z drugiej strony

latem na miedzowych drzewach skrzydłem upiornym przykryte
zerkać będą jak dojrzewa śmierć przednówka ziarno syte
w beczce nie ma już kapusty mech na tyczkach zamiast grochu
chociaż jutro czwartek tłusty trzeba czekać jeszcze trochę

mówisz Kuba wzrok nie wróci jak sprzedane z jarzmem woły
lecz by druha nie zasmucić dajesz własną część stodoły
pleciesz jak parobek z młyna albo inna baba w lecie
noga ci się w dupę wrzyna lewym okiem widzę przecież

chodzisz jak paragraf krzywy co wyrokiem zmienił zdanie
noga chora więc się godzisz masz interes w tej zamianie
tak się wzajem przedrzeźniali Kuba kulas Michał ślepy
może się i nie kochali lecz dwa ich łączyły cepy

dobry boże strzeż od zguby gdy się zmienią na boisku
by nie celowali w czuby zamiast w snopy na klepisku
wyczyszczone z mąki żarna przedmuchane z plew sąsieki
na miedzowym drzewie czarna wrona zamyka powieki