powrót
Dodane przez kozienski8 dnia 06.06.2009 11:01
nie liczył na zapłatę lichą
obiecywaną zawsze potem
przeliczał za to w myślach cicho
ile zastanie po powrocie

ile zastanie czy coś zbierze
a może wszystko diabli wzięli
jak rozpoczęty dzień pacierzem
wieczorem myślą złą przeklęty

wieczorem myślą przy kolacji
którą połykał w ciemnej sieni
szukał by może coś inaczej
w słowach modlitwy rannej zmienić

w słowach modlitwy swoim zdaniem
zastąpić zwykły rytm pacierza
zakończyć je bez przeżegnania
bo czy się własnym krzyż należy

bo czy się własnym można cieszyć
z którego nic nie pozostało
nawet modlitwą można grzeszyć
gdy w niej dla innych jest za mało

gdy w niej dla innych wymodlone
to jakby z niego było wzięte
więc wracał raźniej w swoje strony
czuł się darczyńcą nie wyklętym

czuł się darczyńcą lecz jak będzie...