trzy morgi słońca
Dodane przez kozienski8 dnia 06.07.2009 12:50
odsłaniał kiedy był nagi blizny spisane na blacie
trzeba je czytać uważnie by powiedziały co znaczą
te krótkie i nie głębokie powszednim dzieleniem chleba
inne zaś ostrza wyrokiem gdy była taka potrzeba


dosyć wysłuchał nocnych podziałów
w których dzieliła mniej pełna szklanka
czarę goryczy dłoń rozlewała
nie mogąc trafić ucha przy dzbanku

on był na końcu prawo pierwszego
szanował zawsze przy wspólnym stole
lecz czemu obaj pili do niego
że ma z przydziału najlepsze pola

sad jabłoniowy po dobrej stronie
kole ich w oczy kiedy dojrzeje
a oni na swych chudych zagonach
pilnują siebie by nie przelewać

trzy morgi słońca plewione tęczą
roszone bryzą skocznej kaskady
z senną huśtawką na dwóch obręczach
i wszystkim innym co piszczy w trawie

dzisiaj podzielił swą część na dwoje
pociągnął ostrzem jak bochen chleba
trzy morgi słońca na starym stole
sad jabłoniowy który dojrzewa

zakreślił krzyżem świętość podziału
jak ojciec znaczył chleb przed krojeniem
z którego jemu nic nie zostanie
nawet okruchy wdeptane w ziemię

niech nowa blizna w środku obrusa
nie da się nigdy podziałom żadnym
będzie jak ścieżka którą wyruszy
zawsze powrotem dla marnotrawnych

huśtawka dawno spadła z obręczy ucichło wszystko co piszczy w trawie
stół połamany podziałem klęczy zaś stada wronie krążą nad sadem
a oni na swych wyschłych zagonach by nie przelewać po trochę sączą
nie ma już dobrych tylko złe strony są opowieści niedokończone