(...)
Dodane przez Kamil Brewiński dnia 24.07.2009 19:30
Niemo

Odmówiłem posłuszeństwa narysowałem
na spisie treści słownika mitów samochód
tymczasem Doktor Caligari znów straszy w kinach
dlatego wsiadaj będziemy śmiać się cichutko
narysowałem go ołówkiem gdyby wypadły
nam zęby lub sprawy wyższej wagi jak dziąsła


Cinquecento

I marka nie gra tu roli bo marka arię
śpiewa altem na kastingu ma usta z wosku
prawdopodobnie chce odnieść istotny sukces
a raczej wyremontować mieszkanie ojcu
który nie chce o tym słyszeć bo nie rozumie
tej muzyki więc powtarza marce że słońce
jest dzisiaj wrzące jak jądro planety płynne
nazajutrz marka przywiezie lilię w doniczce
postawi pomilczy chwilę nazwie się marią


Wygwizdowo

Brak koła zapasowego więc na poboczu
czekamy zażenowani już parę godzin
zaczynają się pretensje nie ma zasięgu
bursztynek boi się burzy ciapek chce siusiu
pierwszy chowa się do środka drugi do lasu
radio słabo łapie fale zaczyna kropić
za zakrętem widać światło podnoszę rękę
zatrzymuje się syrena zza opuszczonej
szyby leci we mnie kamień i słowo nara
następnie odjeżdża biorę więc z bagażnika
kanister z benzyną leję po karoserii
bo droga wiedzie pod górę rzucam zapałkę
i biegnę do lasu szukać dalmatyńczyka

Strzelano

Zabłądziłem to logiczne musi się zdarzać
i ciebie to nie ominie paradoksalnie
to rozświetlona polana na środku której
stoi zardzewiały tygrys ma ciepły silnik
wsiadam do środka zaczynam strzelać na oślep
nad las unosi się dymek reminiscencja
z bolka i lolka thorgala zawsze tak było
księżycowi w oczodoły bez snu imienia
do ostatniego pocisku bajeczek grimów
do tej lufy przewiązanej pajęczą nicią
gdzie znowu ktoś miał zawisnąć ale się ugiął