Ławka w nas opada
Dodane przez Bożena dnia 10.08.2009 00:26
Za wąsko mi. Na tej ławce bez oparcia za szybko;
ramiona opadają do tyłu. Wyprostowany kark
nie trzyma pionu. Jest moment Ciebie, więc podaruj mi kawałek zimy,
w bałwany zamienimy nasze troski.

Założ czapkę stańczyka. Podzwonnie poruszę,
a ty wiersz opowiesz. Jak dawniej. Zakołyszesz, połączysz
sylaby, z płatkami śnieżynek.

Drogę nam zawieje. Powoli zmierzch się położy na szronie,
na dłoni, na. Daleko do siebie, choć blisko tak siedzimy.
Wtulam się w ciszę - ty wzdychasz.
Dotykam rozgwiazdy, trzepocze twoją powieką.
Jest delikatna jak pierwszy pocałunek.

Dzwonią. Dzwonki z wiatrem figlują, a my z nimi, splatamy
się w uśmiechy.