F3
Dodane przez captain howdy dnia 25.03.2007 13:24
Kiedy Anna leżała na kardiochirurgii, codzienne bez skrupułów wypisywałaś się
do domu. Musiałaś zaczerpnąć świeższego powietrza. Nadal przeglądam
porozciągane szpitalne piżamy, karty zdrowia starszych kobiet - statystek. I miejsca
na łokciach, których nie zdołano przekłuć. I to jak przeprowadzasz się do niego

na oddział dziecięcy. A nawet nie znasz miejsc w których ukryłem zeszyty -
- wiedziałabyś z czym kojarzy mi się pediatria. Dla mnie to sierpniowy żwir
i wino. Tyle co niezdrowe jezioro, źle wydzielone terytorium pościeli.
A jednak odkryłaś t e n ślub w stercie nici supłanych na pamięć. Miniony wrzesień.

Jesteś na tej drodze, którą zmyśla przyzwoitość. Bo Anna nie żywi urazy.
Rozszczepia światło i liczy kroki do windy. Masz głos swojego syna na taśmie,
sen na oparciu krzesła. Anestezjolodzy rokują przytomność.