Dzieci. (Ostatni wiersz dla Korneli Bonin)
Dodane przez captain howdy dnia 09.11.2009 21:24
tego, co kochasz, nigdy nie dotykaj


Piotrek, nie wiem jak powiedzieć to inaczej:
Osoba, którą kocham musiała być najbliżej.

Od początków geografii w dziewięćdziesiątym czwartym.
Byłem w Indiach i trochę żałuję, bo piętnaście lat temu
każda myśl o tym podniecała mocniej niż te
fotografie z Kalkuty.

Do Oliwskiego chodzę od zarania i już siedem razy uczyłem kobiety:
ty lewą, ja prawą, twarzą do pałacu.
Jeżdżę też do Krakowa, zrozumieć nietykalność. To, co czyste
jak śnieg na dachach Kordeckiego. Za piętnaście lat
przestanę. Skończy się nieskończone.

Tymczasem Kornelia wyszła trzydziestego pierwszego
by w kwietniu być

kimś więcej. A teraz do której stacji ty pójdziesz,
gdy pozamykają przed tobą nocne? Piotrek,
czasem nie wiem co dalej. Co bliżej.


Prószyńskiemu