Na zapleczu
Dodane przez Elżbieta dnia 07.01.2010 11:48
nasze terytorium od czarnego bzu do bramy kurczy się
odwrotnie proporcjonalnie do czasu
chłopaki z orzeszkowej nie ruszają do boju o metalowe
obręcze fajerki i dostęp do bunkra na ugorze
bielona zośka zostawiona w cieniu rozmawia z duchami
kiedyś jej mąż kulawy drągal nie znosił hałasu i krzyczał -
bachory wynocha z podwórka! a my

umykając pod jego oknami zbieraliśmy pociski
do procy i kacze gówienka z piaskiem. blaszana pokrywa
raźno przyjmowała strzały. w nagrodę zwycięzca jeździł
pod ramą na rowerze buśka

a teraz cicho
nie ma nikogo i jakby wszyscy poszli na obiad
bez niezrywany pachnie herbatą tak gorzko jak cegły
czerwonego domu podczas zabawy w chowanego
bielona zośka nie rozwiesza prania trzyma bezwładnie
ręce na podołku

co ja tu robię?
zamykam oczy wdycham zapachy i szukam czegoś
ledwie uchwytnego
co pani tu robi?
zapytało okno - to teren prywatny

.