Bez nadziei
Dodane przez kozienski8 dnia 31.01.2010 09:33
Kiedy w ogródku pierwsza róża
zakwitła nie wiadomo, po co,
chwytałem na wichrowych wzgórzach,
strącony wiatrem zapach z wrzosów.

Nie dla mnie rosły w nim jaśminy,
gdy żądny mołojeckiej sławy
chciałem brać w jasyr połoniny,
wdychając swąd palonej trawy,

skruszone w papier dzikie zioła,
prezent od wiedźmy w czarcim jarze,
która mnie kwietnym chłopcem zwała,
dając na potem szczyptę marzeń.

Więdły piwonie, bratki, astry,
pożółkły wzgórza nad Soliną
i w końcu duszę swą pohańczą
oddałem w jasyr połoninom.

Zbyt późno pokochałem kwiaty,
kochałem ale tylko dzikie,
dziś w mym ogródku niebogatym,
sam bez nadziei rośnie z krzykiem.