kierowca
Dodane przez Łukasz Jasiński dnia 13.02.2010 23:37
mój tata był dobrym kierowcą autobusu
prowadził węgierskie złomy. ikarusy
inni się bali. wyrzucał pijaków. mocno
dawał w mordę awanturnikom. palił

mocne. smrodził. cierpliwie czekał
na babcie. wysiadał. pomagał. gardził
automatem. kochał biegowe. pamiętam
na miejskim zadupiu. blisko pętli. dał

gazu. zepsuty zegarek wskazywał na sto
nie. na dwieście. nie odpoczywał. ciągle
naprawiał swoją zabawkę. raz otrzymał
mandat od kolegi milicjanta. wyrzucił

do kosza. za karę prowadził czerwonaki
nocne. pijany ubek przystawił do skroni
spluwę. przeładował. chciał naprawdę
zabić. poranne szmatławce wrzeszczały

miasto to nie dziki zachód. solidarność
przyszła. strajkował. skurwysyńskie pały
w czarnych okularach na haczykowatym
nosie szantażowali. nie podpisał. pokazał

im takiego wała. wyrzucili biednego
bobasa w ostrogach na bruk. strasznie
długo pił. był prozatorem romantycznej
odysei. mój tata teraz naprawia bruk

styczeń 2010