Wielki redyk
Dodane przez kozienski8 dnia 14.02.2010 00:33
Brak Ci Walerko tamtej drogi,
przy której pasłaś gęsi płoche,
w gorącym piasku mocząc nogi,
do butów jeszcze małe trochę.

Skradzione gęsiom, puch i piórka
chowałaś skrycie do zapaski,
pod którą z zimna gęsia skórka,
kwitła jak drobne ziarnka piasku.

Szkoda mi było Ciebie wtedy,
gdy tamtą drogą z juhasami,
biegłem na pierwszy wielki redyk,
a Ty goniłaś za piórkami.

Nie pokochałaś mnie Walerko,
chociaż ja wtenczas całą duszą,
bo zamiast drogich pantofelków,
dałem Ci piórko z kapelusza.
II
Mała cyganka czarnowłosa,
za szumem skrzydeł dzikich ptaków,
ściskając w dłoni bukiet maków
biegała po tej drodze boso.

A ptakom było - wszystko jedno,
choćby to były tulipany,
bo nawet one nie podlane,
nic nie potrafią, tylko więdną.

Znów zamiast pantofelków strojnych,
dałem cygance kierpce małe,
by w wielki redyk przez Podhale,
szla ze mną jak z taborem, wolna.

Rzucając w niebo bukiet maków,
krzyknęła głośno - wszystko jedno,
nawet w góralskich rękach zwiędną,
i popędziła śladem ptaków.
III
Przy drodze też się pozmieniało,
zgarbiony świątek bez odzienia,
dziś ma na nogach kierpce białe,
i pióro wbite do ramienia.

Obrosły w piórka tak jak ptaki,
pewnie i jemu - wszystko jedno,
czy tulipany, czy też maki,
w dobrej intencji, przy nim więdną.

Zafrasowany patrzy w niebo,
którym mocarni płanetnicy,
z chmur wielki redyk, znów gęsiego,
wiodą Obidzą ku Szczawnicy.

Sokół z jastrzębiem starł się w górze,
znów będzie piórko z czyjejś śmierci,
szkoda że tylko coś z tym umrze,
jak z tamtym moim dla Walerci.

Lecz ja nie powiem - wszystko jedno,
czyje mi przyjdzie podnieść z żalem,
bo takich piór co z życiem więdną
do kapelusza nie chcę wcale.