Smok. Prolegomena
Dodane przez wiese dnia 25.04.2010 10:25
Jotkowi pro memoria ridente

Słów parę wam o smokach powiem,
bo może się wydarzyć przecież,
że czarny smok przebiegnie drogę,
którą przypadkiem iść będziecie.

Kto nie zna obyczajów smoczych
zawróci z drogi, bo uwierzy,
że pech ze smokiem w parze kroczy.
A smok w uśmiechu zęby szczerzy.

Są smoki, które bajki lubią,
smoki topiące troski w winie,
i takie, które wszystko gubią.
A jeden marzył o dziewczynie.

Przez życie idą dość nieśmiało
mimo odwagi bardzo smoczej.
Rzadko z obcymi rozmawiają,
wolą zaplatać smok-warkocze.

Są smoki, które jedzą czosnek,
inne cebulę uwielbiają.
Tatarak przegryzają wiosną,
Jesienią grzybów nie zbierają.

Bardzo gustują w jagnięcinie
i jajecznicę chętnie jedzą.
Przy szpinakowej leguminie
niekiedy cały wieczór siedzą.

Smoki nie znoszą mandarynek,
nie odpowiada im sałata,
lecz gdy poczują świeży szpinak,
pofruną aż na koniec świata.

Są smoki szare i zielone,
różowe i pomarańczowe.
I całkiem siwe, i złocone.
A każdy smok ma smoczą głowę.

Dorosły smok ma grzebień smoczy,
ostre pazury, tęgą szyję.
Ma też nadzwyczaj bystre oczy.
Szpinaku przed nim nie ukryjesz.

Na smoczych skrzydłach, wbrew naturze,
smok dymem wzbija się w powietrze.
Tańczy z obłokiem, śpiewa chmurze,
słońcu do ucha wiersze szepcze.

Słońce pytało o autora,
liżąc promieniem smoczy ogon.
Smok syknął: Zzzzora, sssykomora,
JagodA, Ako, Ruth, Sssalomon.

Prężnym ogonem, z dziką siłą,
smok tłucze chmury, tłumi burze.
Drzemiąc w ogrodzie, wolną chwilą,
ogonem pieści smocze róże.

(Bywają smoki-akrobaci,
ogonem oplatają szyję).
Humoru raczej smok nie traci,
uśmiechem smocze troski kryje.

Smok nie zna fałszu ni podłości.
Whisky i piwo chętnie pije.
I czyta wiersze o miłości.
W świecie iluzji ciągle żyje.

Czasami łatwowierny bywa,
lśniącą błyskotką da się zmamić.
Naiwny smok zwykle przegrywa
smocze potyczki z wiatrakami.

Chcesz znaleźć, Jotku, przyjaciela
lub przyjaciółkę, jeśli wolisz?
Daj mu szpinaku co niedziela,
a smok na wiele ci pozwoli.