Tak samo, a jednak inaczej
Dodane przez olwina dnia 17.07.2010 11:29
Zakotwiczam palce w twojej skórze,
półprzytomnie oplatam udami,
wtapiasz się aż po rozmyte brzegi
i przenikasz różnymi barwami.

Kolorowa po entą potęgę,
naprężona jak rumak przed biegiem,
z prędkością światła płynę w nieznane,
szaleństwo piekła znajduję w niebie.

Spazmem rozrywam oczekiwanie
na najwyższym stopniu pożądania,
nagle kurczowo chwytam się gwiazdy,
a potem spadam w świetliste drgania.

Po chwili, bezbronna, wracam miękko
w twój krzyk razem z falami rzucany.
Spokojnieje nad nami powietrze,
czas jakby bardziej zaspany.

Mój oddech w obręczy twoich ramion
wychodzi na długi nocny spacer.
Kolejny raz byłam z tobą w chmurach -
tak samo, a jednak inaczej.