koń szalony. jak należy
Dodane przez wiese dnia 18.07.2010 06:36
e cheval fou. comme il faut

nie zarżę głośno, kochanie, obwącham cię w ciekawości, powitam cichym chrapaniem.
nie spłoszę moją miłością
przygotujesz czarną temperę, dasz stukolorowe pastele, dwa dłuta i gliny kubełek.
w kopyto mi wetkniesz pędzelek
namaluję konia w lewadzie, piaff folbluta w grząskim padoku, naszkicuję ci klacz w lansadzie.
wyrzeźbię ogiera w naskoku

potem zapleciesz mi grzywę, ogon rozczeszesz zmierzwiony, podwerkujesz kopyta krzywe.
podsuniesz cukier na dłoni
na munsztuk jestem za stary, ostróg nie znoszę w ogóle, parsknę ze wstrętem na szlary.
chrapy popieścisz mi czule
kiełzno zastąpisz kantarem, miękkim czaprakiem okryjesz, popręg dociągniesz z umiarem.
łagodnie obejmiesz szyję

w siodle zasiądziesz dostojnie, stopy odnajdą strzemiona, wodze delikatnie ściągniesz.
rozpalisz kuszącą wonią
w padoku ruszymy stępa, krok w krok za starą kobyłą, staccatem kroków objęta,
łydki odpuścisz przez chwilę
na spacer pójdziemy kłusem, płot przeczeszemy wysoki, pomkniemy cienistym duktem.
palcatem muśniesz mi boki

przed sobą przestrzeń poczuję, poznam w galopie twe ciało. pod tobą frunę, cwałuję.
długo na ciebie czekałem
w lesie, na jasnej polanie, wzbudzony jazdą w terenie, na krótki popas przystanę.
spoczniemy, zniknie zmęczenie
zadanie przed nami stanie, czy mówić o tym będziemy? chciałabyś podjąć wyzwanie?
wspólną gonitwę zaczniemy?

okser nie będzie przeszkodą, kopertę skoczymy zgrabnie, w baskilu połknę rów z wodą.
toczek ci z głowy nie spadnie
dbałaś o moje kopyta, sierść szczotkowałaś, poiłaś, karmiłaś sianem do syta.
więc czemu mnie ochwaciłaś?
miałaś innego, widziałem, prymitywnego czikosza. ja, stary koń, zwariowałem,
wierząc, że kochasz siwosza

odeszły końskie marzenia, ból ostry targa kopytem, trwasz ciągle jako wspomnienie,
w siwej pamięci wyryte
z kopyta mi wypadł pędzelek, twoje czary gdzieś uleciały, na płótnie zszarzały pastele.
zostałem sam, koń oszalały
a ty? czy dobrze się czujesz, nie uplatając mi grzywy? natrętna myśl anglezuje.
mogłem być koniem szczęśliwym.



* piaff, kłus w miejscu, chód konia, wymagający kilku lat treningu;
* lewada, figura ujeżdżeniowa, polegająca na uniesieniu przednich nóg konia;
* baskil, pozycja, jaką przybiera dobrze ujeżdżony koń w czasie skoku nad przeszkodą;
* szlary, klapki na oczy, ułatwiajace koncentrację, eliminujące widzenie boczne;
* ochwat, ostre, aseptyczne rozlane zapalenie tworzywa kopytowego u konia; w bardzo ciężkich przypadkach wstrząs podczas ochwatu prowadzić może do śmierci