epilog (z listów niewysłanych)
Dodane przez sterany dnia 04.08.2010 09:54
ten pociąg rzadko się spóźnia odjazd dziewiąta pięćdziesiąt
wysiadam dziesiąta dziewiętnaście jest słońce i pogoda
wymarzona by zagłębić się w las odnaleźć to miejsc(e)

nogi same niosą jakby znały każdą kępkę traw(y) korzeń
uchylam się przed gałązkami nie tracąc ryt(m)u kroków
niczym chwacki gajowy leśnymi ścieżka(m)i podążam
śniąc na jawie o objęciach w któryc(h) znużony zasnę

przede mną zające z boku lisy a (n)ad głową leśne ptactwo
rozświergotane głośno obwie(s)zcza przybył gospodarz lasu
pan leśnych ostępów piew(c)a który zasiądzie pod sosną
wyciągnie lirę i gdy wsz(y)stkie dzieci otoczą kołem
ogłosi światu dobrą n(o)winę - wróciłem i zostanę


nikt nie zapyta dlac
umiał być dum
tam skąd prz
już nic nie

tekst został złożony z ocalałych fragmentów rękopisu,
w miejscu przedarcia uzupełniono brakujący litery