ćmienie ciem 2
Dodane przez wiese dnia 31.10.2010 04:01
ćma niejagodowa

uciekłem do miasta przed drwiącym wzrokiem malowanych koni, idących stępa,
kłusujących, galopujących po ścianach; jedynie mistyczny siwosz, zatopiony
w niebycie, nie zwracal na mnie uwagi

wszedłem do dużej kiedyś księgarni, szczególnie mi bliskiej, wypiłem kawę,
obejrzałem nienowe nowości, coś wybrałem, popatrzyłem na półkę z poezją;
jeszcze niedawno były trzy regały, dzisiaj została mizerna półka

ksiądz twardowski i ksiądz twardowski i ksiądz twardowski i stary gałczyński,
i jedyny egzemplarz zielonych pantofli* agnieszki maciąg, chyba ma tyle lat
co ty; agnieszka, nie egzemplarz

mojry powiedziały: kup; nie mogłem odmówić; zielone pantofle będą dla ciebie;
przejrzałem w autobusie, może, kartkując tomik, poczujesz dotyk moich palców;
natknąłem się na słowa jakby o tobie, a może nie o tobie

***

czy naprawdę wierzy
że wielkie okulary przeciwsłoneczne
ukryją jej smutek?

wygląda jak kobieta
której na twarzy
usiadł czarny motyl


a ty jesteś tylko ćmą
siedzisz mi nieważko na ramieniu


zaćmienie. une chansonette de l'amour pourrie*

już zmysły z hukiem prysły i ciało odrętwiało
już oczy smutek stoczył i uszy żal ogłuszył
już nie mów do mnie więcej i zniknij jak najprędzej

monomania
monomyśl
myśl natrętna
myśl bezmyślna
mara chora
mara złudna
a ja myślę
a ja śnię
monomanią
jesteś ty

ćmią miłość coś zabiło a może jej nie było
gdy moja ciągle trwała kochała i szalała
wciąż ćmiła i tęskniła zaćmiona w końcu zgniła

monomania
to nie sen
monomyślą
byłaś ty



*   Agnieszka Maciąg, Zielone pantofle, Wydawnictwo Otwarte, Kraków 2006
** piosenka o zgniłej miłości