Papieros Boga
Dodane przez Artur Miścicki dnia 11.12.2010 21:32
Ja też od czasu do czasu
modlę się do Boga.
Jedynego i w jednej osobie.
Boga Abrahama, Izaaka, Jakuba.
Chyba tak Go określiła pewna Sara powtarzając
co wymyślił niejaki Prus.

Natomiast coraz rzadziej wchodzę w głąb.
W głąb mej ocembrowanej głowy,
w głąb mało inteligentnej, życiowej perwersji;
w głąb czegokolwiek.

Dobrze utrzymuję się na wodzie.
To modne dzisiaj.
Powierzchowne "ja"?
Może jestem z tego zadowolony.

A przecież by rozstrzygnąć ten dylemat
wystarczy tylko zapalić papierosa.
Nikotyna tak dobrze rozjaśnia myśli.

Nie mam papierosów.
Mój dostawca zaginął wziąwszy
zaliczkę swobodnych przemyśleń.
Nie będzie więc też i pointy.
Bóg nie dał pociągnąć ze swojego skręta.
Wypalił sam do końca.