Zrosty
Dodane przez otulona dnia 02.01.2011 17:52
jakby w te same drogi, dni i godziny - rok
zaczął się od krwi. przyszła zima z martwą bielą.
w cygańskiej dzielnicy bruk srebrzy, jak uśpiona

tafla stawu tuż za parkiem. i ten sam boss, co wiosną
siedział na krzesełku. nie grał, słuchał radia. on jeden
w mroku strąca sople z dachów. zakręca nim, spada

do wiersza w objęciach wiatru, bez wróźby. i nic
o tym nie wie. myśli, że śmierć bywa liryczna. lód
kocha
miasto, a miasto nie czuje kości, próbuje zasnąć.


styczeń 2010