van gogh mówi o sobie, widzi sowę
Dodane przez woka ketjof dnia 08.01.2011 22:12
księżyc czaruje żółcią złości, wracamy do arles,
gauguin i ja polną drogą, chciałem mu podarować
połowę lewego ucha, odciąłem brzytwą lecz gdzieś
się schował, dałem racheli, wcale tego nie chciałem,
zawiadomiła policję, potem wyjechał, jakby
nie wiedział, co znaczy być samemu, bezlistna wierzba
więzi księżyc gałęźmi, wypustki z piór na głowie
sprawiają wrażenie uszu wsłuchanych w szmery,
oszustwa liści, mysz gmera w mierzwie, szelesty
myśli, szperam w pamięci, szukam słowa, nagle
napada sowa, pazur przebija mysz jak nagła myśl:
chcę jak świerszcz śpiewać językiem sokratesa