Na południe III
Dodane przez kozienski8 dnia 11.01.2011 17:27
Jest taki kraj gdzieś na północy, gdzie dzieci z fiordów łowią słońce,
potem je kołem do wsi toczą, zarumienione od gorąca.
Wieszają wspólnie na trzepaku, by wyschły z niego krople słone,
które powoli kapią, kapią jak łzy jak deszcze wymodlone.

To nic, że całe przed wieczorem razem z kroplami się wyświeci,
rano z wód fiordu, z dna jeziora znów go wyłowią nową siecią.
Gdy długie noce spać nie dają, matki dla pociech z wysp południa,
gęściejsze sieci wyplatają, dla małych słońc schowanych w studniach.

W dalekim kraju skąd pochodzą, gdy same były jeszcze małe,
to samo słońce z słodką wodą nad ich studniami wysychało.

Dzisiaj żegnamy się z tym lądem, samolot czeka na lotnisku,
nie nam oceniać, nie nam sadzić, my przybyliśmy tu dla zysku,
lecz pewnie lepiej do kontraktów dopisać dzień w te ciemne noce,
zamiast nadgodzin i dodatków, obrazów pozbawionych ocen.

Niech ten przeszklony tunel w wodzie, będzie tym dzieciom w ciemne grudnie,
miejscem połowu słońc, na co dzień, my wyruszamy na południe.