Który obudził śpiącą
Dodane przez Jerzy Beniamin Zimny dnia 19.05.2011 21:28
W tej chwili mam chandrę, stan
szczególny w którym można się upić.
Atmosfera z pralni, wilgotne łachy
na sznurze, wczoraj miałem je z wizytą
u pewnej baby. Rzadko błądzę.
Na cienko spawam chodniki,
truję bez młotka, lecz nożyczki
w ustach od kołyski. Strzygę marskość
powszechną. Utopię panującą nad
brzegiem rzeki, która ma we krwi
ciała niebieskie. Łódka wypełniona
grzechem, bez przystani i rozkosz
żarłocznej ryby. To wszystko zastrzegłem
w księdze rodzaju. Nowe wątki
dopiero w glebie, kiedy będą wspominać
wielbłąda. Był na prawie dzikiego
gołębia. Nie sprostał dachom świata.

Mówiąc oględnie, jestem jeszcze
w sobie. Pozycji tej zazdroszczą śledzie
w dębowej beczce. Nadeszły chmury.
Niebo też ma szafę pełną ciuchów.


19.05.2011