skok do innej strefy
Dodane przez Elżbieta dnia 18.07.2011 13:20

to był czas na herbatę. zgodnie z obyczajem
siadamy przy stole. walizki spakowane. za nami
lustra - tysiące odbić: w pidżamie, w łazience,

w przedpokoju, w garsonce, z torebką na ramieniu,
w ogrodzie, na balkonie, w słomkowym kapeluszu
i jeszcze więcej różnych, ważnych i mniej ważnych.
jest to brzydkie - z grypą / wcześniejsza diagnoza /.

i świąteczne - z dziećmi, żarty z blond peruki,
głupie miny, nadzieja, że przecież lekarze
mylą się czasami.

ostatnie niewyraźne, pod taflą lodową.
mówi się, że stamtąd nie ma już powrotów. granica
zamazana, krucha, na wyciągnięcie dłoni.

wystarczyło dotknąć. teraz z każdą chwilą
rośnie oddalenie. obraz widać lepiej
z nowej perspektywy.