szkoła przetrwania
Dodane przez swacha marian dnia 16.12.2011 16:34
może rzeczywiście
jak harcownik
który pierwszy ma zginąć
zgodziłem się
na tę podróż
poza jednostajność wieczności
z jakimiś
szamanami prestidigitorami
mistykami artystami

byliśmy pewni
że powrócimy
pełni nieznanych doznań
może zmęczeni lecz zadowoleni
spełnieni
bogatsi

miejsce przydzielone
jakby stworzone
do uprawiania surwiwalu
nic tu nie było na zawsze
flora w przetrwaniu urzekała
fauna bogata
choć wszyscy tępili się
do ostatniego

warunki ekscytowały
wzmacniały wyzwanie
tylko dzierżawione worki naszych ciał
przeszkadzały hamowały zamiary

wkrótce zaczęliśmy poznawać
zwyczaje miejscowych

lektura dziejów
zarówno poszczególnych
jak i zbiorowości
zawsze miała złe zakończenie

trochę potrwało
zanim zorientowaliśmy się
co to jest niepotrzebna śmierć
czy bezinteresowna zawiść
szczęśliwa i nieszczęśliwa miłość
co znaczy nadzieja
i wiara w drugiego

miejscowi często opowiadali o duszy
jednak ich wyjaśnienia
były niespójne
i rwał się w nich ciąg logiczny

coraz częściej jednak zastanawialiśmy się
czy w drodze powrotnej
pozwolą nam zabrać
chać trochę poezji muzyki
wspomnienia obrazów architektury
czy dla naszych mniejszych przyjaciół
wyprosimy choć trochę wieczności

nikt już nie zastanawiał się
czy został wybrany
czy porzucony
a ci którzy musięli powrócić
luż odeszli
lecz nie wiemy w którą stronę